W Puławach działa nowa jadłodzielnia. To lodówka, w której zarówno można zostawiać nadmiar żywności, jak i korzystać z tego, co inni przynieśli. Postawiono ją przy ulicy Kraszewskiego 6. Jest to rozszerzenie działalności Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej, która raz w tygodniu rozdaje żywność potrzebującym. Teraz z tej pomocy można korzystać przez całą dobę.
CZYTAJ: Puławy: nowa jadłodzielnia już działa
– Ten punkt wydawania żywności ma już rok i staramy się rozszerzać tę działalność, żeby jak najwięcej osób mogło z niej skorzystać – opowiada Anna Majewska z Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej w Puławach. – Pomysł tej jadłodzielni zrodził się u nas już ok. pół roku temu. Patrząc na funkcjonowanie tamtej pierwszej lodówki na ul. Piaskowej, szukaliśmy tylko sponsora, bo jest to dosyć droga inwestycja i dzięki temu, że sponsor się znalazł, to ta inicjatywa mogła zostać zrealizowana. Naprawdę fajnie, bardzo się cieszę.
– Stwierdziliśmy, że potrzebujemy takiego miejsca, bo dużo żywności się marnuje – stwierdza Taras Semeniuk, pastor adwentystów dnia siódmego, pomaga przy rozdawaniu żywności. – A od roku rozdajemy żywność na ul. Kraszewskiego 6 i dostrzegliśmy, że wielu osobom ten czas nie pasuje i mogliby skorzystać np. wieczorem, albo się krępują. Stąd też pomysł na otwarcie takiej jadłodzielni, która funkcjonowałaby 24 godziny na dobę.
– Skoro jest taka możliwość skorzystania bezpłatnie, to ja oczywiście zapraszam wszystkich, bo tak, jak ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwa bieda nie krzyczy – myślę, że to wynika z tego, że ludzie wstydzą się przyjść i ujawnić, że potrzebują czegoś – podsumowuje Anna Majewska.
– Takie rzeczy są potrzebne – stwierdza mieszkanka Puław. – W każdym mieście powinno być kilka, bo ludzie mają małe emerytury. W tym zakątku miasta jest to bardzo potrzebne. Dużo jest chętnych do korzystania. Dobry pomysł, uważam – dodają inni mieszkańcy.
– To są systematycznie dokładane rzeczy, codziennie, w miarę jak one znikają – tłumaczy Anna Majewska. – Świeże warzywa, ziemniaczki, chlebek, jogurty, serki, takie rzeczy z nabiału. Również owoce, banany, jagody. Jest dosyć duży asortyment. Moglibyśmy też dokładać i wędliny i jajka, ale nie możemy tego robić ze względu na niebezpieczeństwo.
CZYTAJ: Jadłodzielnia Lublin – punkt dzielenia się posiłkiem
– Jeżeli komuś zbywa, też może przyjść – podkreśla Majewska. – Zapraszamy wszystkich, którym zostaje jedzenie w domu. Każdy może przyjść i dołożyć swoją cegiełkę do tego, aby ta jadłodzielnia funkcjonowała sprawnie.
– Każdy mieszkaniec z każdej części Puław może tutaj swobodnie przyjść, otworzyć, wziąć i zarówno podzielić się – zaprasza Taras Semeniuk. – Ta jadłodzielnia zakłada nie tylko brać, ale też oddawać. Potrzeby są duże, mamy ok. 20 osób, które otrzymują żywność raz w tygodniu i tutaj przychodzą. Nie wiem, jak dalej będzie funkcjonować ta jadłodzielnia, ale wydaje mi się, że o wiele więcej będzie ludzi tutaj przychodzić i podbierać to, co zostawimy.
CZYTAJ: W Chełmie ruszyła pierwsza jadłodzielnia. Stanęła na targowisku
– To są starsi ludzie, którym trudno jest się poruszać – podkreśla Majewska. – Przychodzą z wózeczkami i naprawdę korzystają z tego. Ludzie, którzy tutaj też pracują, zapraszają swoich znajomych. Tak, że dobrze, że jest to w tej części miasta.
Dodajmy, że druga puławska jadłodzielnia działa od kilkunastu miesięcy przy hali targowej na ulicy Piaskowej.
ŁuG / opr. KB
Fot. ŁuG