Przy zamku w Janowcu można spotkać…owce. To pilotażowy projekt realizowany przez Muzeum Nadwiślańskie i Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie. 15 owiec rodzimej rasy świniarka ma powstrzymać odrastanie inwazyjnych gatunków roślin.
– Zwierzęta są najlepszym „narzędziem” by utrzymywać zieleń w ryzach – przekonuje kierownik oddziału Zamek w Janowcu Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, Filip Jaroszyński. – Wiosną, kiedy rusza okres wegetacyjny ta roślinność odrasta ze zdwojoną siłą i przy nakładach muzeum i możliwościach nie jesteśmy w stanie tego utrzymywać. Poza tym warkot kosiarek, podkaszarek, kos spalinowych nie jest miły dla ucha, a owce zgryzają trawę. Są elementem pejzażu, który w Janowcu był niegdyś czymś zwyczajnym, bo w Janowcu, były setki owiec, które się wypasały na pastwiskach. Również tutaj wokół zamku.
Owce w Janowcu będzie można spotkać do września. Prawdopodobnie ich wizyty będą jednak odbywały się każdego roku.
– Hodowla owieczek nie jest bardzo skomplikowana, ale na pewno trzeba wstawać bardzo rano – wyjaśnia opiekun zwierząt, Ewa Wiktorowska. – Budzą się i najchętniej pobierają pokarm. Także rano wstajemy, trzeba przyjść, sprawdzić, czy mają czyściutką wodę, bo są bardzo wrażliwe na czystą wodę. Dokładamy trochę siana i wypuszczamy na pastwisko. Pasą się tak mniej więcej do godz. 11.00, maksymalnie 12.00. Przed najgorszym upałem wracają do stajenki, odpoczywają, piją wodą i ewentualnie zagryzają jeszcze siankiem. Później ewentualnie jeszcze wypas popołudniowy i potem spać.
Wypas owiec w Janowcu to nie tylko próba zachowania bioróżnorodności, ale także powrót do tradycji. Kilkadziesiąt lat temu hodowla tych zwierząt była w tej miejscowości bardzo popularna.
ŁuG / opr. AKos
Fot. Zamek w Janowcu – oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym FB