Nadal nie znaleziono substancji, która mogłaby powodować masowy pomór ryb w Odrze – od piątku na badania do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach trafiło już ponad sto próbek śniętych ryb. Przebadano ponad połowę między innymi pod kątem występowania rtęci, ale jej nie znaleziono.
CZYTAJ: Martwe małże w Zalewie Zemborzyckim. Ichtiolog: wykluczono wpływ substancji i czynników chemicznych
– Jednostkowe badania trwają nawet około 40 godzin, a dotyczą ponad 300 różnych związków – wyjaśnia dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach profesor Krzysztof Niemczuk. – Nie stwierdziliśmy metali ciężkich. Pozostała część naszych badań jest związana z pestycydami i związkami pochodnymi, tych związków jest ponad 270. Również możemy powiedzieć, że w kolejnych partiach próbek nie stwierdzamy tych związków. W związku z tym to, co się stało w Odrze, na pewno nie jest związane z czymś, co moglibyśmy nazwać procesem chemizacji rolnictwa, który w określonych przypadkach i w wielu obszarach jest absolutnie potrzebny i niezbędny. Badamy również dioksyny i związki dioksynopodobne jak również pierwiastki promieniotwórcze.
Tych pierwiastków również nie stwierdzono. – Czekamy jeszcze na wyniki dioksyn, ale tutaj również nie spodziewamy się ich występowania – dodaje dyrektor Niemczuk.
ŁuG / opr. KB
Fot. PAP/Lech Muszyński