Sezon motocyklowy w pełni w związku z tym Ośrodek Doskonalenia Techniki Jazdy w Lublinie po raz kolejny zorganizował bezpłatne warsztaty zwiększające umiejętności jazdy na tych jednośladach.
Tym razem szkoliły się jedynie panie. Kobiety z całej Polski trenowały m.in. przeciwsiad, przeciwwagę, wolne zawracanie, czy hamowanie awaryjne. Wszystko po to, by czuć się bezpieczniej na drodze, a przede wszystkim w mieście.
CZYTAJ: Prowadził TIR-a z prawie 4 promilami alkoholu we krwi
– Chodzi o to, by zwiększać świadomość wśród motocyklistów. Nie sztuką jest się rozpędzić i jechać prosto, ale wykonywać manewry przy małych prędkościach – tłumaczy trener Artur Lis. – Dziewczyny przyjechały z całej Polski, aby potrenować techniki motocyklowe. Będą trenowane wszystkie techniki motocyklowe potrzebne w ruchu miejskimi, turystycznym, codziennym, także przeciwsiad, przeciwwaga, przeciwskręt, hamowanie awaryjne. Żeby poruszać się bezpiecznie, te techniki powinniśmy znać. I dzisiaj to wszystko na obiekcie ODTJ Lublin możemy zrobić.
– Ćwiczą dwie techniki: slalom i przeciwwaga w zakrętach – mówi Tomasz Malinowski, pracownik Moto-Sekcji. – To jest technika odpowiedniego wychylania się. Jest ona bardzo ważna podczas manewru skrętu. Zdarzają się wywrotki, nie każdemu się udaje w perfekcyjny sposób wykonać to ćwiczenie. Najczęstszy błąd to nieprawidłowe używanie hamulca, niewychylenie się podczas zakrętu.
– Jest to moje drugie darmowe szkolenie na tym torze – mówi Gosia. – Mam prawo jazdy od roku. Byłam tutaj miesiąc temu na szkoleniu. Na dzień dzisiejszy zrobiłam ogromny postęp, przez samo to, że czuje motocykl, wiem, jak nim manewrować. Daje to bezpieczeństwo, komfort. Każdy, kto jeździ na motocyklu powinien wziąć udział w takich kursach. Generalnie dopiero zaczęliśmy, więc miałam jedne ćwiczenia. To był taki krótki tor ze slalomami i przeciwsiad, przeciwskręt. Instruktorzy wszystko tłumaczą, pokazują. Cały czas na bieżąco pokazują co robię źle, co robię dobrze. To naprawdę dużo daje. Samochodem jak się jedzie po śliskim, to powiedzmy, że jest się w stanie wyratować. A na motocyklu wszystko jest zagrożeniem. Nie mówię już o kierowcach, którzy są często nieodpowiedzialni.
– Jazda na motocyklu to jest zaprzeczenie tego co podpowiada nam głowa. Najprostszą rzeczą, jaką jest to wykonanie skrętu. W samochodzie kierowca, żeby skręcić w lewo kierownicę, musi obrócić w lewo, w motocyklu jest zupełnie inaczej. Aby wybić motocykl z toru jazdy, skręcamy w lewo, my kierowcy mamy wypchnąć, żeby ona delikatnie skręciła w prawo. I to już wystarczy, żeby motocyklista w sytuacji ekstremalnej nie dał sobie rady. Bo zacznie działać niezgodnie z techniką motocyklową. Najczęściej pamięć mięśniową mamy bardziej ustawioną pod jazdę samochodami, bo więcej czasu spędzamy w samochodzie, dlatego w sytuacji ekstremalnej nie dajemy sobie rady. A to widać na początku sezonu, gdzie motocykliści nie jeżdżą przez pół roku, później wsiadają na motocykl i okazuje się, że niestety ta pamięć mięśniowa nie zadziałała tak jak trzeba. Jeżeli nie umiemy jeździć dobrze technicznie, to możemy zrobić sobie szybko krzywdę. Technika wiąże się z tym, że jesteśmy bezpieczniejsi i możemy dojechać z punktu A do punktu B. Od tego zależy nasze zdrowie, a czasami nawet życie – wyjaśnia Artur Lis.
CZYTAJ: Czy rowery miejskie znikną z ulic Lublina?
– Na szkolenia jeżdżę ponad rok – mówi Agnieszka, która na szkolenie przyjechała spod Sandomierza. – Wcześniej byłam jako pasażer, jeździłam z mężem. Ale mi się to znudziło i postanowiłam zrobić prawo jazdy. Na kursie prawa jazdy nie uczą takiej techniki. Jeżdżę na Hondzie NC700S, jest to miejski motocykl. Ma ponad 200 kg. Są metody, dzięki którym można podnieść motocykl jak zdarzy się wywrotka. Takie metody również poznaje się podczas takich kursów. Był dzisiaj wykład i prowadzący pokazywał jak podnieść motocykl bez szwanku na swoim zdrowiu. Trzeba odpowiednio ustawić kierownicę, na wysokości odcinka krzyżowego przyłożyć się do siedzenia i ciężar motocykla trzeba wziąć na nogi. Ja swój motocykl podniosę.
– Jesteśmy mimo wszystko mniej widoczni – mówi asp. Tomasz Łuksik z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Często zlewamy się z otoczeniem, z asfaltem. Motocykl jest dużo sprawniejszą maszyna do poruszania się, zwłaszcza w ruchu miejskim. Kierowcy są rozproszeni, nie zawsze zdają sobie sprawę, że motocyklista może pojawić się na przedpolu pojazdu czy bezpośrednio za nim, czy z boku. Motocykliści nie mogą zapominać o ubraniu motocyklowym: kask, spodnie, kurtka z ochraniaczami, to powinno być minimum, żeby bezpiecznie w razie wywrotki poradzić sobie ze skutkami takiego zdarzenia. W zasadzie chroni nas to, co mamy na sobie, a też tak jak często widzimy nie wszyscy motocykliści do tych zasad się stosują. Widzimy osoby w szortach, bez rękawiczek, w koszulce jedynie w kasku. Skutki jakiegokolwiek zdarzenia biorą na siebie.
– Na to szkolenie dla pań, na 60 miejsc zgłosiło się 350 osób. Z jednego szkolenia jeszcze nikt się nie nauczył jeździć, ale przynajmniej świadomość ich od razu wzrasta. One już będą wiedziały, że jeżeli nie umieją hamować z 70 km/h, to nie mają prawa jechać 100 km/h. I tak jest ze wszystkimi motocyklistami. Ale tego tak naprawdę mogą się dowiedzieć na szkoleniu – dodaje Artur Lis.
– Jeżdżę od 3 lat – mówi Agnieszka z Wałbrzycha. – Przede wszystkim jesteśmy na szkoleniu po to, żeby ta maszyna się nie wywróciła. Najtrudniejszy jest to, żeby to, co mówi instruktor wcielić w życie. Teoretyczną wiedzę mam, ale pokonanie własnych słabości i strachu przed gibnięciem maszyny w lewą czy prawa stronę, to jednak gdzieś tam w głowie zostaje. Czuje się jeszcze trochę spięta na tym motocyklu i to jest bardzo duże niebezpieczeństwo, że mogę się wywrócić. Dlatego fajnie, że są takie szkolenia. Możemy w bezpiecznych warunkach i otoczeniu swoje umiejętności podnosić.
CZYTAJ: Chorwacja: w wypadku polskiego autokaru zginęło dwóch kierowców
– Już tak z 5-6 lat temu mogliśmy policzyć na palcach jednej ręki ile kobiet miało prawo jazdy motocyklowe – mówi Renata Bielecka, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie. – Teraz trochę korzysta z tego prawa jazdy kategorii B i jeździ motocyklami do 125 cm. Ale też dużo kobiet robi uprawnienia na prawo jazdy w kategorii A, również na C i C+E. Myślę, że to bezpieczeństwo jest na coraz wyższym poziomie, ponieważ same statystyki o tym nam mówią, że jednak tych wypadków jest trochę mniej.
Organizatorem warsztatów jest Stowarzyszenie Moto-Sekcja. Odbywają się one 5 razy w roku. Bezpłatne szkolenia motocyklowe są możliwe m.in. dzięki wsparciu Marszałka Województwa Lubelskiego. To jedyne tego typu bezpłatne warsztaty w Polsce.
RyK / opr. AKos
Fot. ODTJ Lublin FB