Przeładowane ciężarówki to problem polskich dróg. Statystyki są alarmujące

2 3 2022 08 01 171142

Blisko 90 procent kontrolowanych w Lubelskiem pojazdów dostawczych jest przeciążona. Statystyki Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie są alarmujące. I niezmienne od wielu lat.

Wniosek jest jeden – przeładowane pojazdy dostawcze w regionie to plaga – o czym mówi Paweł Gruszka, naczelnik wydziału inspekcji lubelskiego oddziału WITD: – Skala tego przeładowania jest różna. Zdajemy sobie sprawę, że czym innym jest przeładowanie o 100-3000 kg a czym innym przeładowanie o 3 tony. Jakiejś zauważalnej poprawy nie obserwujemy, bo nadal ten procent przeładowanych pojazdów jest zdecydowanie zbyt duży.

CZYTAJ: Przeciążone samochody dostawcze dużym problemem w regionie

Przeładowane pojazdy są też po prostu niebezpieczne: – Każdy pojazd jest konstruowany pod określoną masę użytkową – podkreśla Paweł Gruszka. – Założeniem konstruktorów pojazdów dostawczych jest to, że dopuszczalna masa całkowita, czyli masa pojazdu wraz z ładunkiem, nie przekroczy 3500 kg. Na tę masę przygotowywane jest podwozie, opony, hamulce. Jeżeli masę zwiększymy dwukrotnie, to wszystkie te układy będą mocno przeciążone.

I z dużym prawdopodobieństwem układy te nie zadziałają prawidłowo, a więc nietrudno o wypadek. Przeciążone pojazdy to również jedna z głównych przyczyn niszczejących dróg w Polsce, o czym mówi dr inż. Jerzy Kukiełka z Katedry Dróg i Mostów Politechniki Lubelskiej. – Nie należy przekraczać obciążenia na oś. Jeśli jest ono przekroczone, to skracamy okres eksploatacji drogi – zamiast funkcjonować przez 20 lat, będzie funkcjonowała przez, załóżmy, 10 lat, do momentu kiedy ulegnie degradacji w takim stopniu, że należało będzie wykonać prace związane z remontem albo przebudową.

Problem od lat zauważają również sami drogowcy i zarządcy dróg, o czym mówi rzecznik prasowy lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Łukasz Minkiewicz: – Przeładowane ciężarówki to problem polskich dróg. Powodują powstawanie kolein, nierówności w nawierzchni, niszczą pobocza, a to z kolei zagraża bezpieczeństwu kierowców i wymusza ciągłe remonty dróg, co kosztuje. Przeładowanym ciężarówkom przeciwdziałamy budując preselekcyjny system ważenia pojazdów, który użytkuje Inspekcja Transportu Drogowego. System ten działa w taki sposób, że w jezdni umieszczone są urządzenia do ważenia pojazdów. Rejestruje on informacje o masie przejeżdżającej ciężarówki, a dane o przekroczeniu dopuszczalnych wartości trafiają w tym samym czasie do inspektorów transportu drogowego. Następnie zatrzymują oni ciężarówkę i ważą na wadze stacjonarnej.

Za naprawę zniszczonych między innymi przez przeładowane pojazdy dróg tak naprawdę płacimy wszyscy. Jak to wygląda w Lublinie? O tym mówi Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego ratusza: – Wiele jest czynników, które mają wpływ na stan dróg w mieście. Jednym z nich mogą oczywiście być przeładowane pojazdy ciężarowe. Jeśli chodzi o pierwsze półrocze tego roku, to na koszty napraw, a więc zabezpieczenie nawierzchni poprzez naprawy cząstkowe czy też lany asfalt, koszty w tym zakresie wyniosły ok. 630 tysięcy złotych. Natomiast poza bieżącym utrzymaniem mamy też zaplanowane remonty w budżecie. Często też te naprawy realizujemy we współpracy z radami dzielnic, które przekazują nam środki z rezerwy celowej. W tym roku zaplanowane środki na remonty to blisko 5,6 miliona złotych.

Eksperci zwracają też uwagę na to, że pojazd przeładowany to również więcej spalin i zanieczyszczeń wydzielanych do środowiska. – Dlatego, że parametry silnika również są ustawione pod masę 3,5 tysiąca kg, a nie 7 ton. Pamiętajmy także, że przekraczanie ładowności pojazdów to czyn nieuczciwej konkurencji wobec pozostałych przedsiębiorców – mówi Paweł Gruszka.

W ostatnim czasie inspektorzy WITD w Lublinie kierowcom sześciu przeciążonych samochodów dostawczych wystawili mandaty na łączną kwotę 7,5 tysiąca złotych. W jednym przypadku samochód zamiast dopuszczalnych 3,5 tony ważył ponad 7 ton.

Kierowcy przeciążonych pojazdów dostali wysokie mandaty. Rekordzista musiał rozładować ponad 3,5 tony ładunku. Kierowca dostał też 3 tysiące złotych kary. 

MaTo/ opr. DySzcz

Fot. Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego

Exit mobile version