Ministerstwo Edukacji i Nauki tworzy podstawy programowe, ale nie pisze podręczników – podkreśla minister Przemysław Czarnek. Szef resortu edukacji odniósł się w ten sposób do zamieszania wokół podręcznika do przedmiotu Historia i Teraźniejszość autorstwa profesora Wojciecha Roszkowskiego.
– We fragmencie, który wykorzystał do krytyki podręcznika Donald Tusk, nie ma mowy o in vitro – mówi minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Mam trzy wydawnictwa w opiniowaniu. Mam przedmiot, przedmiot ma być nauczany. To, z czego uczniowie nauczą się danego przedmiotu, wybiera nauczyciel. Nie muszą mieć żadnego podręcznika, nauczyciele mogą sami przygotować materiały, byle były zgodne z podstawami programowymi. Jeśli chodzi o ten konkretny fragment, który przeczytałem po ataku Donalda Tuska, to wstrętne jest to, że to Tusk wykorzystał dzieci poczęte in vitro do brudnej walki politycznej. Nikt o tym nie mówił, nikt tego nie przypisywał dzieciom z in vitro, nikt nie miał tego na myśli, co tłumaczył później profesor Roszkowski.
Minister Czarnek dodał, że złoży pozew przeciwko Donaldowi Tuskowi za jego wypowiedź, z której wynikało, że to on jest autorem podręcznika. Powiedział również, że decyzja o ewentualnym usunięciu kontrowersyjnego fragmentu podręcznika należy do wydawnictwa, ale ministerstwo zgodzi się na takie działanie – w trosce o dzieci poczęte metodą in vitro, z którymi powiązany został ten fragment.
MaK / opr. WM
Fot. archiwum