– „Korytarze życia” to nie tylko ustępowanie drogi pojazdom uprzywilejowanym, to także umożliwianie dotarcia do poszkodowanych w takich miejscach jak plaża – mówił w Polskim Radiu Lublin ratownik medyczny Paweł Krasowicz z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Lublinie
– W sytuacji, kiedy widzimy pojazd uprzywilejowany w akcji, uruchamiajmy wyobraźnię – dodaje lubelski ratownik. – My też możemy się znaleźć w takiej ekstremalnej sytuacji, w której będziemy oczekiwać pomocy i od innych użytkowników drogi, osiedla, plaży będzie zależało, czy uda nam się wyjść z tego cało, czy nie. Musimy zawsze mieć z tyłu głowy takie przeświadczenie, że jeżeli ja pomogę w dotarciu zespołu, to może kiedy mi ten zespół będzie potrzebny, też mi ktoś pomoże. Karma wraca.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Zamknięte szlabany osiedlowe, źle zaparkowane samochody, zamknięte na kłódkę bramy, a także ustawione na plaży parawany stanowią często przeszkodę w dotarciu służb ratunkowych do osób poszkodowanych. W ubiegłym tygodniu ratownicy medyczni nie mogli przedostać się do mężczyzny, który potrzebował pomocy, bo drogę blokowały parawany. Do tragedii doszło na plaży w Stegnie nad Bałtykiem. Jak mówili ratownicy, plażowicze nie zważali na apele służb i nie utworzyli „korytarza życia” usuwając parawany. 45-latek zmarł mimo podjętej reanimacji.
– W takich sytuacjach przepisy pozwalają nam na wszelkie skuteczne działania w dotarciu do poszkodowanych – mówi Paweł Krasowicz. – Tak naprawdę służby ratunkowe mogą zrobić wszystko, mogą dotrzeć do tego pacjenta w każdy możliwy sposób, jak najszybciej się da, bo do tego są stworzone. Teoretycznie prawo nas chroni od tego typu zachowań, aczkolwiek patrząc na realia życia codziennego, nie jest u nas tak jak na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie strażacki samochód ma wielki pług i potrafi spychać samochody, które zawadzają strażakom w przypadku dojazdu do miejsca zdarzenia. U nas to tak nie działa.
Polska znajduje się w niechlubnej europejskiej czołówce w statystykach umieralności poszkodowanych w wypadkach drogowych. Jak zaznaczają ratownicy, zbyt często świadkowie wypadków nie udzielają pomocy bo twierdzą, że mogą jedynie zaszkodzić.
RMaj/ opr. DySzcz
Fot. RL