To nauka szacunku do pieniądza i pracy. Dzieci biorą się za handel

lemonade 1785472 1920 2022 08 11 174211

Dzieciaki biorą się za handel. W te wakacje coraz więcej nieletnich dorabia podczas przydrożnej sprzedaży – na przykład na jednej z ulic mali lublinianie sprzedają lemoniadę.

– Do wody dodaje się kilka plastrów cytryny, miętę, sok z cytryny i trochę cukru – mówi Łucja.  

– Jedna lemoniada kosztuje 3 złote – mówi Emilia. – Są wakacje, bardzo mocno praży słońce i pewnie ludziom chce się pić – dodaje.

– Wczoraj zarobiłam około 50 złotych – mówi Łucja. – Były same napiwki – dodaje Emilia. – Zbieramy na drapak dla kota i na kuwetę. Na kuwetę już Łucja nazbierała – mówią dzieci.

– Pomagam, przede wszystkim tym, że kupuję i piję – mówi pan Paweł. – Wspieram dzieci przede wszystkim psychicznie. To dla mnie zaskakujące, że tak młode osoby chcą coś robić, żeby zarabiać pieniądze. To świadczy o tym, że chcą dostawać pieniądze nie za nic, tylko za konkretną pracę, a to oceniam bardzo wysoko. Jeżeli taka osoba za młodu nauczy się szacunku do pieniądza i pracy, to później łatwiej sobie poradzi w życiu.

– To jest bardzo fajna sprawa, zresztą w kulturze Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych bardzo zakorzeniona, bo mamy dzieci rozwożące gazety, wyprowadzające psy na spacer, zajmujące się młodszymi dziećmi sąsiadów – mówi dr hab. Anna Korzeniowska, adiunkt w Katedrze Bankowości Rynków Finansowych UMCS. – Z tym że musimy pamiętać przede wszystkim o tym, że za dziecko zawsze odpowiadają dorośli. Cokolwiek dziecko robi, odpowiedzialność za jego działania, gdyby coś się stało, spoczywa na rodzicach lub innych opiekunach. Patrząc poza tym aspektem, jest to bardzo fajny sposób na nauczenie dziecka zaradności.

– Naszą zasadą jest nie patrzeć się, bo klient może się skrępować – mówią dzieci. – Chodzi o śmiałość i cierpliwość. Kiedy wczoraj siedziałam tutaj przez 1,5 godziny i nikt nie podchodził, to naprawdę już mi się nie chciało, ale jednak byłam cierpliwa i potem zarobiliśmy te 50 złotych.

– Jest to jeden z elementów o którym każdy z nas, rodziców, powinien pamiętać i uwzględniać w procesie wychowawczym- mówi przedsiębiorca Dariusz Jodłowski, prezes Pracodawców Lubelszczyzny Lewiatan, regionalnej organizacji Lewiatan. – Chodzi o przekazywanie wartości związanych z szacunkiem do pracy i podstawami ekonomii. Akurat nasza organizacja sprzyja takim postawom. Na dowód tego wdrożyliśmy razem z miastem Lublin projekt, w ramach którego, z wykorzystaniem książki „ABC ekonomii” próbujemy rozpocząć wczesną edukację ekonomii dzieci nawet w wieku 5-7 lat. Natomiast sama praca jest już takim praktycznym wdrożeniem tej nauki o ekonomii dla małych dzieci. Zdecydowanie uczy zarówno zachowań społecznych, kształtuje miękkie kompetencje i jednocześnie buduje etos pracy i jej poszanowanie.

– Bardzo mi się podoba, że są kreatywne – mówi pani Renata. – To już trzeci rok z kolei. To jeden, dwa dni wakacje, ale cieszą się, że zarobią i są zaangażowane w rozwijanie swojego pomysłu. Wkład własny im się zwraca, mają tez parę złotych na lody czy teraz na drapak dla kota. A Hiacynta uczy się wydawać resztę, bo idzie do pierwszej klasy. To dla niej wyzwanie.

– Dla mnie to nie było ciężkie, bo jestem harcerką i na przykład sprzedawaliśmy pod kościołem ciastka. Podchodziłam do ludzi i się pytałam, czy mają ochotę na ciastko – mówią dzieci.

– Wielki szacunek dla tych rodziców, którzy próbują uczyć dzieci poprzez pracę – mówi Dariusz Jodłowski. – Z naszych obserwacji wynika, że w grupie społecznej naszych członków, czyli przedsiębiorców, bardzo dużo dzieci podejmuje taką pracę. To rzeczywiście najczęściej są prace w okresie letnim. Jeżeli już mówimy o zarobkowych, to są związane właśnie z pomocą w sprzedaży sezonowych owoców i warzyw, czy pracami związanymi ze zbiorem tych owoców. Bywa, że rodzice tworzą różne systemy mikroekonomii, związane z tym, że dziecko oprócz normalnych obowiązków mają również takie możliwości zarobkowe, jak umycie samochodu, posprzątanie czy zajęcie się jakimiś pracami porządkowymi.

– Inaczej dzieci traktują pieniądze, które same zarobią, a to nie są przecież duże kwoty, a inaczej kieszonkowe, które dostają od rodziców, czy gotówkę, którą dostaną w prezencie – mówi dr hab. Anna Korzeniowska. – To duży aspekt wychowawczy, natomiast poszukiwanie sposobów na zrealizowanie jakiegoś celu jest takim elementem, który uczy zarządzania czasem, tworzenia celów i tego, jak doceniać wartość pieniądza i własnej pracy.

Pyszną lemoniadę dzieciaki sprzedawały przy ulicy Wiejskiej w Lublinie.

LilKa/ opr. DySzcz

Fot. pixabay.com

Exit mobile version