W Mariupolu drastycznie ograniczono dostawy pomocy humanitarnej

277766484 516762773138333 8233115005290768761 n 2022 08 22 131745

Od poniedziałku (22.08) rosyjskie władze okupacyjne Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy drastycznie ograniczyły dostawy pomocy humanitarnej, tłumacząc, że będzie ona wydawana tylko „etnicznym Rosjanom”, czyli ludziom powyżej 65. roku życia i dzieciom do lat 3 – powiadomił lojalny wobec Kijowa doradca mera miasta Petro Andriuszczenko.

– Praktycznie zaprzestano przekazywania pomocy humanitarnej – napisał Andriuszczenko na Telegramie.

Samorządowiec wyjaśnił, że do uprzywilejowanych grup, wciąż podlegających wsparciu, zaliczono też inwalidów pozbawionych możliwości samodzielnego poruszania się. „Wszyscy pozostali – na galery, czyli (…) do katorżniczej pracy za grosze” – powiadomił doradca mera w komunikatach opublikowanych w niedzielę i poniedziałek.

Jak dodał, tłumaczenia okupantów dotyczące wspierania tylko „etnicznych Rosjan” mają opierać się na przekonaniu, że wszyscy mieszkańcy Mariupola w wieku od 3 do 65 lat są z pochodzenia Ukraińcami i dlatego nie należy im się pomoc. – Rosyjski faszyzm wreszcie pokazuje swoje prawdziwe oblicze – skomentował Andriuszczenko.

W pierwszej połowie sierpnia pojawiały się liczne doniesienia o potajemnym werbowaniu cywilów w Mariupolu na wojnę z Ukrainą. Ponad miesiąc wcześniej, 11 lipca, Andriuszczenko ostrzegł, że z portu nad Morzem Azowskim „należy uciekać, póki czas”, ponieważ jesienią okupacyjna administracja planuje tam przeprowadzić powszechną mobilizację.

Według strony ukraińskiej w zniszczonym przez rosyjskie wojska Mariupolu przebywa obecnie około 120-130 tys. osób, z czego 70 tys. stanowią ludzie w podeszłym wieku. Sytuacja humanitarna wciąż jest bardzo trudna – brakuje wody, żywności, lekarstw i środków higienicznych.

Na początku czerwca proukraiński mer miasta Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba mieszkańców Mariupola zabitych przez Rosjan może być znacznie zaniżona.

PAP / RL / opr. AKos

Fot. Ludmiła Denisowa FB

Exit mobile version