Pan Ludwik Jaszczur od zakończenia II wojny światowej wraz z małżonką Zofią mieszka w Edynburgu w Szkocji. Urodził się w lipcu 1927 r. we wsi Blizne położonej przy drodze z Rzeszowa do Krosna. W 1941 r. Gestapo skierowało chłopca do przymusowej pracy w cukrowni, po czym został wywieziony do miejscowości Trampe w Niemczech do pracy przymusowej, skąd uciekł do Wojska Polskiego we Włoszech. Był uczestnikiem walk o Monte Cassino, pomagał także w opiece nad przygarniętym przez polskich żołnierzy słynnym Misiem Wojtkiem. Po wojnie w Edynburgu przyjaźnił się z generałem Maczkiem.
Trzy lata temu o swoich wojennych losach opowiadał młodzieży w Szkole Podstawowej w Bogdańcu. Była to prawdziwa lekcja historii. Przy tej okazji powstał też reportaż o losach bohatera.
W ubiegłym roku Weteran 2. Korpusu Polskiego po 50 latach zamknął warsztat naprawy wyrobów skórzanych, który prowadził z żoną. Początkowo pracował w szpitalach przy ścieleniu łóżek i karmieniu pacjentów, następnie podjął naukę w szkole pielęgniarskiej. Później rozpoczął pracę w firmie produkującej narzędzia chirurgiczne, zajmował się naprawą maszyn do pisania i urządzeń biurowych, a wreszcie przez pół wieku prowadził własną firmę, udowadniając, że bohaterem odpowiedzialnym za losy najbliższych można być też w czasie pokoju.
Ludwik Jaszczur dziś ma 95 lat, nadal mieszka w Edynburgu. Do Polski już się nie wybiera ze względu na wiek, ale jak zapewniał w sierpniu tego roku autora reportażu Cezarego Galka, niebawem powstanie o jego losach film.
Fot. pixabay.com