Piłkarska reprezentacja Polski kobiet po raz trzeci w historii zagra dziś (06.09) na Arenie Lublin. W ostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata biało-czerwone zagrają z Kosowem.
Poprzednio kadrowiczki gościły w Lublinie w 2019 roku. Towarzysko zremisowały wówczas z Włoszkami 1:1, a w spotkaniu eliminacji mistrzostw Europy z Hiszpanią bramek nie było.
Dobre wspomnienia z tamtych meczów ma pomocniczka Dominika Grabowska.
– Miałam możliwość zagrania dwóch meczów tutaj. Bardzo dobrze to wspominam. Przyszło bardzo dużo kibiców. Atmosfera była świetna i mam nadzieję, że to się powtórzy – dodaje zawodniczka.
Polki mają nikłe szanse awansu na mistrzostwa świata. Przed ostatnią kolejką spotkań zajmują trzecie miejsce w grupie. By zająć drugą lokatę, pozwalającą na grę w barażach biało-czerwone, nie tylko muszą dziś wygrać, ale również liczyć na porażkę Belgijek z Ormiankami.
To dość nieprawdopodobny scenariusz. Mimo wszystko selekcjonerka reprezentacji Nina Patalon uważa, że w eliminacjach jej podopieczne zrobiły spory postęp.
– Myślę, że to doświadczenie, które dzisiaj mamy, powinno być nawozem do tego, żeby kolejne kwalifikacje lub udział w tym dużym turnieju, w którym chcemy zgrać jako gospodarz, był możliwy. Jestem przekonana, że te mecze są takim przygotowaniem do przyszłości – podkreśla trenerka.
Dzisiejszy mecz na Arenie Lublin rozpocznie się o 18.30.
JK
Fot. archiwum