W Bęczynie na rozstaju dróg, w głębi skweru porośniętego wiekowymi drzewami w wykopanym w ziemi piecu jeden z nielicznych już garncarzy wypala garnki. To syn znanego twórcy ludowego Zygfryda Gajewskiego. Nie święci garnki lepią – powiada senior – sami urządzamy sobie życie. On tak wychował syna, że kontynuuje kilkupokoleniową rodzinną tradycję garncarską. Równolegle z nauką rzemiosła przekazywał miłość do ziemi, więc u Gajewskich gwarno na podwórku. Gęsi gęgają, kwaczą kaczki, skrzeczą perliczki, kury gdaczą, koguty pieją, ciele ssie mleko od krowy, pszczoły dają miód.
Ale senior ma pretensje do tego świata. Dlaczego wieś wyludnia się? Coraz mniej rolników i coraz więcej narzekania, że wszystko się nie opłaca.
Reportaż jest próbą odpowiedzi na pytanie jaka jest mentalność osób mieszkających poza dużymi ośrodkami miejskimi?
Gajewscy żyją w otoczeniu, które widzi jak niekorzystnie zmienił się ich ekoświat, za którym my współcześni tak bardzo tęsknimy.
Fot. Czesława Borowik