„70 lat było tutaj niesprzątane”. Zapomniany cmentarz na pograniczu uporządkowany

307735833 621701826356456 8883977533689263819 n 2022 09 22 215617

Stowarzyszenie „Robim Co Możem” z Ulhówka od lat zajmuje się porządkowaniem zapomnianych, nieczynnych cmentarzy zarówno po stronie ukraińskiej, jak i polskiej. W sezonie jesiennym będą porządkować pięć takich miejsc.

– Pracujemy na starym cmentarzu greckokatolickim znajdującym się w dawnej wsi Nowosiółki Przednie w gminie Lubycza Królewska – opowiada członek Stowarzyszenia „Robim Co Możem” z Ulhówka, Mariusz Skorniewski. – Wieś istniała do 1947 roku. Ostatni mieszkańcy opuścili wtedy tę miejscowość i zostali wywiezieni na tereny północnej i zachodniej Polski w ramach operacji „Wisła”. Wcześniej – od 1944 do 1946 roku – powolutku opuszczali ten teren. Częściowo wówczas byli zmuszeni przesiedlić się na obszar dzisiejszej Ukrainy. Ci, którzy przesiedlili się w 1944 roku, w większości zamieszkali w nieodległej Michałówce. To dosłownie około 10 km stąd, tylko po drugiej stronie granicy.

– To jeden z ciekawszych cmentarzy w naszym pasie pogranicza. Zachował się wał okalający cmentarz, który oddzielał sferę sacrum od całej miejscowości. Wieś była zlokalizowana troszeczkę w stronę zachodnią. Z bramy wejściowej do cmentarza ostał się jeden kamienny słup. Będziemy starali się odnaleźć drugi – mówi Mariusz Skorniewski.

CZYTAJ: Cmentarz żydowski w Janowie Lubelskim oznakowany. To część ogólnopolskiego projektu [ZDJĘCIA]

– 70 lat było tutaj niesprzątane. Teraz postanowiliśmy zrobić tutaj drugi raz taką kosmetykę, żeby jeszcze raz to uporządkować – mówi Renata Sobka, prezes Stowarzyszenia „Robim Co Możem”.

– To jest nasze drugie podejście. Pierwsze miało miejsce 2 maja 2022  roku. Zastaliśmy bardzo zarośnięty cmentarz – wspomina Mariusz Skorniewski. – Z lat młodzieńczych pamiętam, że nic się tutaj nie działo. Jak się tędy szło, zawsze miało się wrażenie, że to miejsce jest jakieś inne

– To jest tak blisko przejścia granicznego. Może obecna wojna bardziej zmobilizowała nas do sprzątania cmentarzy, tym bardziej, że nasi przodkowie pochodzili stamtąd. Na przykład moja praprababcia urodziła się na Ukrainie. Sprzątamy, pracujemy, robimy, co możemy – opowiada Renata Sobka.

– Po tamtej stronie w tej chwili Ukraińcy sprzątają nasze polskie cmentarze. Myśmy się zaangażowali, że posprzątamy po tej stronie – mówi Stanisław Górnicki. – W tym roku to już trzeci cmentarz. Jest naprawdę zarośnięty. Pracuję tutaj z piłą, z kosą. Wszyscy działamy.

CZYTAJ: Ulhówek: stowarzyszenie spieszy na ratunek zapomnianym cmentarzom

– Wyobrażam sobie, że bardzo dużo rzeczy jest tutaj w ziemi – zaznacza Mariusz Skorniewski. – Te krzyże bruśnieńskie (bo większość to kamienne krzyże bruśnieńskie, które dominowały na tym cmentarzu) z różnych przyczyn przewracały się. Przewracały je opadające drzewa, konary, gałęzie lub przewracały się same, bo była słaba stabilizacja. To wszystko jest praktycznie w ziemi. Na dzień dzisiejszy doliczyliśmy się – choć ich tutaj nie widać – około kilkudziesięciu nagrobków.

– Ciekawostką jest to, że jest tutaj również pomnik Stefana Ptaszyńskiego. To nagrobek rodziny, która miała we władaniu tę okolicę, tę wieś. Był on uczestnikiem powstania styczniowego z 1863 roku, zmarł w 1865 roku. Funkcjonariusze Straży Granicznej z pobliskiej Lubyczy Królewskiej postawili sobie za cel, że odnowią ten pomnik i ustawią na nowo, bo on jest przewrócony – opowiada Mariusz Skorniewski.

– Zajęliśmy się tym pomnikiem, dlatego że jest to jedyny zachowany do tej pory grobowiec osoby polskiej narodowości na tym cmentarzu – wyjaśnia Magdalena Leszczyńska ze Stowarzyszenia Pamięci 1 Pułku Piechoty Korpusu Ochrony Pogranicza. – Był on dziedzicem w Nowosiółkach. Ma dużo rodziny pochowanej na cmentarzu w miejscowości Chodywańce. Stwierdziliśmy, że to piękny pomnik, z marmuru, i zajmiemy się nim. Ostatnio zrobiliśmy podstawę. Będziemy oczyszczać tablicę. Nie będziemy robić żadnych poprawek, będziemy tylko oczyszczać go dookoła. Umyjemy go tak, by były widoczne napisy.

– Cmentarz jest koło 20 metrów od drogi, ale mało kto wie, że tam jest – zauważa Leszek Woszczak ze Stowarzyszenia „Robim Co Możem” z Ulhówka. – Jak zapytałem ludzi na spotkaniu, gdzie jest cmentarz w Nowosiółkach Przednich, to nikt nie wiedział. Jak teraz wysprzątaliśmy, to ludzie chwalą nas, że teraz jest wysprzątane, a cmentarz tyle lat nie był sprzątany. I pomagają, też się interesują, mówią, żeby następnym razem dać im znać, to przyjdą i pomogą

– Troszeczkę oświetliliśmy wnętrze tego cmentarza, troszeczkę przerzedziliśmy drzewostan. Ale niewielki, te samosiejki. Te wcześniejsze jesiony, lipy czy inne drzewa oczywiście pozostały. Odsłonił nam się barwinek, odsłoniły nam się lilie i nie chcemy tego zniszczyć. Nie chcemy nic z tym robić, nawet kosić. Natura sobie poradzi i pokryje to takim „zielonym dywanem” – dodaje Mariusz Skorniewski.

Stowarzyszenie zamierza ustawić przed cmentarzem tablicę informacyjną o historii tego miejsca. W planach ma także warsztaty kamieniarskie.

Projekt porządkowania i częściowej inwentaryzacji cmentarzy w Podlodowie-Rzeczycy, Ulhówku, Tarnoszynie, Budyninie i Nowosiółkach Przednich został sfinansowany przez Narodowy Instytut Dziedzictwa.

AP / opr. WM

Fot. AP

Exit mobile version