Trwa protest przewoźników przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Dorohusku. Na miejscu jest ponad 20 tirów, które blokują przejazd. Protestujący przepuszczają dwa pojazdy na godzinę – jeden wyjeżdżający z Polski i jeden, który przekroczył już granicę od strony Ukrainy.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Protest przewoźników w Dorohusku
– Nasz protest dotyczy opieszałości odpraw po stronie ukraińskiej, opieszałości odpraw samochodów wjeżdżających do Polski – mówi jeden z protestujących kierowców. – Bardzo powoli są samochody odprawiane i granica jest zastawiona samochodami, które oczekują na odprawę u weterynarza i u służb fitosanitarnych. Te oczekiwania na naszej granicy, na naszym placu trwają nawet do dwóch dni. Na chwilę obecną kolejka wynosi już po stronie ukraińskiej 66 km.
– Żądamy od strony ukraińskiej, żeby przywrócili nam, jak to było uzgodnione, puste auta, żeby mogły wracać wyznaczonym pasem, który jest i po stronie polskiej, i po stronie ukraińskiej – mówi Marek Okliński. – Auta osobowe nie jadą w tym momencie, chyba do końca roku – tym pasem miały jechać puste auta, powracające z Ukrainy cysterny, które wożą dla nich, żeby był szybki przepływ paliwa, gazu. I plus nasze auta, które zawiozły jakiś towar. A w tym momencie przez 3 tygodnie to wszystko funkcjonowało, a po 3 tygodniach nie wiadomo skąd strona ukraińska powiedziała: cysterny mogą jechać, ale wasze puste auta proszę w kolejkę.
– I musimy stać 5-7 dni. Jeżeli kolejka ma 66 km, to będzie ponad tydzień stania w kolejce, bez socjalu, bez niczego – dodaje jeden z protestujących.
CZYTAJ: Ponad 20 ciężarówek blokuje granice. Trwa protest przewoźników w Dorohusku
– Ukraińcy trzymaniem tych naszych aut pustych chcą może na rządzących wymusić, żeby polska strona zniosła kontrolę weterynaryjną, bo w tym momencie jeśli chodzi o auta, które jadą załadowane, to połowa z nich jedzie ze zbożem, których towar podlega pod kontrolę – mówi Marek Okliński. – I jest jeden człowiek na przejściu – fakt, że nasza strona też powinna, skoro jednego jest mało, postawić pięciu i granica powinna być drożna. Powinni się dogadać. Ale dlaczego my jesteśmy zakładnikami jakiegoś zboża czy weterynarza? Jesteśmy zakładnikami. Nie wymyślamy czegoś nowego, tylko żądamy, żeby strona ukraińska respektowała tego, co ministrowie uzgodnili.
– Polskie służby są w tej chwili na stronie ukraińskiej – mówi Damian Wierak z Lubelskiego Zarządu Obsługi Przejść Granicznych. – Trwają rozmowy ze stroną ukraińską, z odpowiednikiem służb granicznych, ze służbą celną i strażą graniczną. Nota dyplomatyczna była wysłana 2 września ze strony polskiej do strony ukraińskiej.
CZYTAJ: Protest w Dorohusku. Kolejka ciężarówek coraz dłuższa
– Tam są trzy postulaty – mówi wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Pierwszy jest taki, żeby po stronie ukraińskiej puste samochody wracające z Ukrainy po dostarczeniu towarów były przepuszczane bez kolejki, ponieważ one nie podlegają tym różnym odprawom. Drugi postulat jest taki, żeby przywrócić system pozwoleń dla przewoźników ukraińskich, z tym że to jest postulat trudny do zrealizowania czy na poziomie województwa czy kraju. Są to decyzje Komisji Europejskiej. Trzeci, to żeby usprawnić dalszy proces usprawnienia funkcjonowania różnych inspekcji w obszarze granicznym. Systematycznie to robimy. Ten proces będzie kontynuowany.
– Pan wojewoda Lech Sprawka dzisiaj ma odbyć spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim w temacie dzisiejszej sytuacji, dzisiejszego protestu – dodaje Damian Wierak.
– Dziś byłem w kontakcie z panem premierem Ukrainy w tej sprawie, a w piątek będę rozmawiał o tym podczas kolejnych spotkań ze stroną ukraińską – mówi premier Mateusz Morawiecki. – Tutaj problemy wiążą się zarówno z działaniami po stronie ukraińskiej, jak również pewnymi niedoskonałościami występującymi po naszej stronie. Postaramy się z panem premierem Szmyhalem punkt po punkcie to przeanalizować tak, aby te kolejki się wyraźnie skracały. Dziś też byłem w kontakcie z panem premierem Kowalczykiem, którego poprosiłem o wzmocnienie służb weterynaryjnych po naszej stronie, aby to wąskie gardło wyeliminować jak najszybciej.
CZYTAJ: Premier Morawiecki o proteście w Dorohusku: W tej sprawie jestem w kontakcie z premierem Ukrainy
– Sami nie pojedziemy wszystkimi autami. Kierowcy nie chcą jechać. Co mamy robić? Będziemy strajkować do skutku. Koledzy z innych granic są z nami w ciągłym kontakcie. Jeżeli nie będzie efektu, zablokujemy wszystkie granice. Może w końcu ktoś z góry to zobaczy. My nie żądamy jakichś cudów, a jedynie respektowania prawa, które było ustalone przez ministrów obu stron.
– Jak przez miesiąc lipiec jechaliśmy oddzielną nitką pustymi samochodami, to kolejka samochodów załadowanych była od 4 do 10 km – mówi Łukasz Białasz. – W weekend od piątku tworzyła się do 16 km, ale w niedzielę była już dużo mniejsza, więc wszystko było sprawniejsze.
– Trwa protest przewoźników na przejściu granicznym w Berdyszczu – mówi komisarz Ewa Czyż, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Chełmie. – Na miejsce dojechało ponad 20 ciężarowych ciągników siodłowych bez naczep. Kierowcy ustawili się w pobliżu przejścia granicznego, blokując je. Na obecną chwilę, z ustaleń z protestującymi wynika, że przepuszczają po dwa samochody na godzinę – jeden pojazd w jednym, drugi w drugim kierunku. Policjanci są na miejscu. Czuwamy nad bezpieczeństwem osób protestujących oraz nad tym, aby nie doszło do zakłócenia bezpieczeństwa i porządku publicznego ani też żadnych niebezpiecznych incydentów na drodze.
– Protestujemy tylko po tej stronie granicy, gdyż jesteśmy obywatelami Polski i tu możemy protestować. Jeżeli będziemy protestować po stronie ukraińskiej, to dostaniemy wtedy zakaz wjazdu do Ukrainy – mówią protestujący. – Ogólnie branża jest przyparta do muru. Nie ma praktycznie co wozić, nie ma dużo towaru do przewożenia. W pierwszej kolejności idziemy na wschód, bo od dawien dawna mieliśmy ten rynek a w tym momencie: Białoruś – wiadomo, embargo, zakaz wjazdu. Ukraina robi sobie, co chce. My musimy walczyć. To musi potrwać minimum dwie, trzy dobry. W drugiej dobie strona ukraińska zacznie z nami dopiero rozmawiać. Te rozmowy powinny rozpocząć się jak najszybciej i dogadać się.
Dzisiejszy protest rozpoczął się o 9.30 i ma potrwać całą dobę. Pozwolenie na manifestacje sięga 5 października. Jeśli postulaty nie zostaną spełnione, kierowcy mają zamiar zablokować każde przejście graniczne z Ukrainą.
Aktualnie kolejka po stronie ukraińskiej, wg informacji protestujących, sięga ponad 60 km.
EwKa/ opr. DySzcz
Fot. Iwona Burdzanowska