76. rocznicę akcji „Mitropa” uczczono dziś (27.09) w Szaniawach-Poniatach w powiecie łukowskim. 3 października 1946 roku oddział AK-WiN pod dowództwem porucznika Tadeusza Marczuka ps. „Kurzawa” w miejscowości Szaniawy-Poniaty zatrzymał Mitropę, czyli wojskowo-dyplomatyczny pociąg radziecki. Bez rozlewu krwi żołnierze rozbroili i pozbawili mundurów ponad 200 czerwonoarmistów, w tym pięciu generałów i kilku wysokich rangą funkcjonariuszy NKWD jadących na naradę wojskową do Warszawy.
– To był protest przeciwko temu, że nie zgadzamy się na podporządkowanie Polski systemowi, który został narzucony przez Sowietów – mówi Michał Szczygielski ze Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koła Trzebieszów. – Postanowiono wykonać taką akcję, można powiedzieć, wzorcową dlatego, że w dniu 3 października 1936 roku oddział partyzancki pod dowództwem „Kurzawy” zorganizował tutaj w Szaniawach na tym przystanku taką spektakularną akcję. Żołnierze, partyzanci polscy, przebrani częściowo w mundury Urzędu Bezpieczeństwa i NKWD na peronie rozstawili stoliki z dokumentami, takimi teczkami jakby osobowymi. W momencie, kiedy ten pociąg Mitropa z żołnierzami sowieckimi, którzy jechali na naradę do Warszawy – tam wśród tych żołnierzy było pięciu generałów – zatrzymał się, partyzant wywołał kierownika pociągu i stwierdził, że z informacji przekazanych przez odpowiednich agentów wynika, że w tym pociągu znajdują się polscy przebrani partyzanci, których trzeba wyłapać i postawić przed sądem. Dlatego też dał rozkaz dowódcy pociągu, aby wszyscy żołnierze, którzy znajdują się w tym pociągu, wyszli z niego bez broni. Ci żołnierze rosyjscy wyszli z pociągu i w tym momencie nastąpiła prezentacja wojsk partyzanckich, że to są jednak partyzanci, niezależne Wojsko Polskie i żeby odbyło się to bezkrwawo kazali całą broń złożyć na pobocze. Rosjanom kazali się rozebrać do tak zwanych kalesonów i puścili ich wolno.
CZYTAJ: „Dla Rosjan było to ogromne poniżenie”. 76. rocznica legendarnej partyzanckiej akcji
– Myślę, że trzeba zapalać światełka, przypominać o tych wydarzeniach historycznych, kultywować pamięć o tych wszystkich bohaterach, bo dzisiaj możemy na chwilę obecną żyć w wolnej Polsce i cieszyć się wolnością. Ta akcja odbyła się bez ani jednego oddanego strzału, także rozbrojeni generałowie – jak na tamte czasy to myślę, że to się nadaje nawet na jakiś dobry film sensacyjny, żeby pokazać całemu społeczeństwu – mówi mieszkaniec wsi Nurzyna.
– 200 żołnierzy rosyjskich zostało zatrzymanych w międzynarodowym pociągu Mitropa w 1946 roku i nie zostali zabici, tak jakby można było się spodziewać na przykład po Rosjanach czy Niemcach – podkreśla Sławomir Smolak, sekretarz Gminy Trzebieszów. – Zostali tylko pozbawieni ubrań i puszczeni wolno. Akcja ta odbiła się echem. NKWD ścigało 3 dni później tych wszystkich żołnierzy, próbowano złapać ich pod Kiełbaskami, gdzie odbyło się tak jakby ostatnie echo tych wydarzeń, gdzie części z nich zginęła, a część została aresztowana. W tym roku mamy 76. rocznicę tych wydarzeń – chcemy o nich pamiętać, bo jest to nasza lokalna historia.
– Partyzanci chcieli pokazać, że na tym terenie dalej trwa walka o wolność, o prawdziwą wolność, o uniezależnienie się od okupanta sowieckiego już w tym momencie – dodaje Michał Szczygielski. – Pokazali, że można walczyć z Rosjanami, że można ich zwyciężać, nawet w tak zwanej walce bezkrwawej. Dla Rosjan było to ogromne poniżenie, bo rozbroić oddział ponad 200 żołnierzy – w tym pięciu generałów – i puścić ich w kalesonach czy w czym kto miał, bez broni, no to było straszne straszne przeżycie dla nich, a miejscowa ludność oczywiście mogła zauważyć, że polscy partyzanci dalej walczą o niepodległość ojczyzny.
– Później to miał ciężkie życie ze względu na prześladowania – wspomina Tadeusz Marczuk, syn porucznika „Kurzawy”, który brał udział w akcji „Mitropa”. – Tato opowiadał mi, że torturowali go w więzieniu. Kazali mu siadać na taborecie na nóżce i ile wytrzymał… Później wiadomo – nogi opadają i to się mu wbijało. I tak go zniszczyli, męczyli, że trafił do szpitala psychiatrycznego i w tym szpitalu zmarł w 1972 roku.
– Popatrzmy na kontekst tej akcji, tego wydarzenia – dodaje poseł Sławomir Skwarek. – Bez wystrzału rozbrojeni żołnierze sowieccy, puszczeni – można powiedzieć – w bieliźnie. Nie ma nic bardziej upokarzającego dla Sowietów, dla mężczyzn, dla żołnierzy, jak właśnie ośmieszenie. Chociaż Polacy ponieśli później olbrzymie konsekwencje, nie tylko ci, którzy walczyli, ale również ich rodziny. Byli albo zabici, albo prześladowani w Polsce Ludowej – tym wszystkim osobom oddajemy hołd i cześć.
Pod Pomnikiem Pamięci Żołnierzy AK-WIN w Szaniawach-Poniatach upamiętniającym akcję „Mitropa” odczytany został apel pamięci, złożone zostały kwiaty i wieńce.
MaT / opr. GRa
Fot. MaT