Tylko w co co piątym domu jest przed zimą czyszczony komin – alarmują lubelscy kominiarze. Zgodnie z prawem taki obowiązek ma każdy i to przynajmniej raz w roku. Dotyczy to zarówno właścicieli domów jednorodzinnych, jak i zarządców większych budynków.
Do skorzystania z usług kominiarskich przed sezonem grzewczym namawiają też samorządy i strażacy.
– Pewnie faktycznie trzeba, ale nawet na osiedlu widać, że mało kto to robi – mówi jeden z mieszkańców Lublina. – Nie widziałem kominiarza już z 5 lat. Nawet nie wiedziałem, że trzeba samemu zadzwonić. Przedtem sami przychodzili i pytali, czy można przeczyścić.
– Nie słyszałem o tym wymaganiu, w związku z tym nie wykonaliśmy takiej usługi w tym roku – dodaje kolejny mieszkaniec.
– Jak co roku, apelujemy o regularne czyszczenie przewodów kominowych i wykonywanie przeglądu sprawności technicznej przewodów kominowych – mówi Piotr Szacmajer, zastępca prezesa ds. technicznych Spółdzielni Pracy Kolejarzy w Lublinie. – Przeglądy należy wykonywać raz w roku. Wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie mieszkaniowe są zobowiązane do wykonywania takich przeglądów. Jeżeli chodzi o domy jednorodzinne, ustawodawca też nie zwalnia takich obiektów od przeglądów i czyszczeń. Obowiązują identyczne przepisy i właściciele powinni to robić na własny koszt, bo ubezpieczyciele budynków żądają aktualnych zaświadczeń o przeglądach i czyszczeniach. W razie nieszczęścia ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania. Jeżeli ktoś nie zdecyduje się na wezwanie kominiarza, nadzór budowlany może go skontrolować.
– Jeżeli przewód kominowy jest niedrożny, a cały czas korzystamy z pieca, z urządzenia do ogrzewania budynku, jest ryzyko, że dojdzie do pożaru sadzy w kominie – przestrzega starszy kapitan Andrzej Szacoń, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Panuje tam bardzo wysoka temperatura. Stanowi to zagrożenie dla mieszkańców. Produkt spalania, czyli dym, rozprzestrzenia się po budynku. Jeżeli jest to w nocy, jest ryzyko, że się nie obudzimy i nie będziemy w stanie zareagować. Dochodzi do poważnych pożarów poddaszy, dachów, co niesie za sobą konsekwencje finansowe.
– Obawiamy się, że ludzie z powodu wysokich cen paliw – czy to węgla, czy gazu – będą niestety palili rzeczami, które nie powinny być palone, czyli meblami, kaloszami – wszystkim, co da się spalić. A co to powoduje? Smog i zanieczyszczanie kominów. Kominy będą podatne na zapalenie się sadzy – ostrzega Piotr Szacmajer.
– W związku z tym, że sezon grzewczy dopiero się rozpoczyna i póki co było stosunkowo ciepło, tych zdarzeń było bardzo mało. Jednakże patrząc na statystyki z ubiegłego roku, doszło do ok. 130 zdarzeń związanych z nieprawidłową eksploatacją lub awariami urządzeń grzewczych. Stanowcza większość dotyczy niedrożności przewodów kominowych, czyli tzw. pożarów sadzy w kominie. To statystyki z Lublina i powiatu lubelskiego. To mały wycinek naszego województwa. W skali województwa i kraju tych pożarów jest bardzo, bardzo dużo – mówi starszy kapitan Andrzej Szacoń.
– Przede wszystkim ważna jest kwestia zdrowotna, ponieważ są emitowane do atmosfery szkodliwe substancje chemiczne – zaznacza dr inż. Amelia Staszowska z Katedry Jakości Powietrza Wewnętrznego i Zewnętrznego Politechniki Lubelskiej.
W Lublinie zawód kominiarza wykonuje legalnie około 50 osób. Koszt przeglądu komina wraz z jego czyszczeniem wynosi maksymalnie 300 złotych.
FiKar / opr. WM
Fot. pixabay.com