– Uszkodzenia Nord Stream 2 mogą być wykorzystywane przez kremlowską propagandę, w sytuacji spadającego poparcia dla działań wojennych na Ukrainie w rosyjskim społeczeństwie – mówił w Polskim Radiu Lublin doktor Michał Paszkowski, starszy analityk w Instytucie Europu Środkowej.
– To także może uzasadniać konieczność mobilizacji i działań militarnych – dodaje dr Paszkowski. – Pokazywanie, że tego typu wydarzenia powodują konsekwencje nie tylko dla Rosji, np. wysokie ceny gazu ziemnego. Trzeba mobilizować społeczeństwo, pokazywać, że tego typu wydarzenia mają miejsce na instalacjach należących do firm rosyjskich. Niewątpliwie będzie to przedstawiane propagandowo. Tym bardziej, że pojawiają się i są wykorzystywane przez Rosję takie sygnały, że Amerykanie ostrzegali Niemcy, że ataki na tego typu infrastrukturę mogą mieć miejsce.
Cała rozmowa w materiale wideo:
O czwartym już uszkodzeniu Nord Stream 2 poinformowała wczoraj (29.09) straż wybrzeża Szwecji.
– Rosja wykorzystuje kryzys energetyczny w walce z Ukrainą i państwami wspierającymi Ukraińców – przypominał dr Paszkowski. – Te surowce już od lat oczywiście są wykorzystywane przez Rosję. Choćby od kwietnia ubiegłego roku, kiedy ten gazociąg nie dostarczał gazu na odpowiednim poziomie, nie wypełniał swoich pojemności magazynowych w Holandii, Austrii, w Niemczech. To były ewidentne działania, żeby zdestabilizować sytuację energetyczną. Te gazociągi są wykorzystywane jako narzędzie realizacji polityki energetycznej.
Dostawy gazu poprzez Nord Stream 1 zostały w sierpniu wstrzymane przez Rosję z powodu rzekomej konieczności naprawy. Uruchomienie drugiej nitki gazociągu zostało z kolei wstrzymane przez Niemcy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Kraje Zachodu oskarżały też wcześniej Moskwę, że ta używa kwestii energetycznych jako broni.
RMaj / opr. PrzeG
Fot. RL