Radni Kazimierza Dolnego ponownie przyjęli dziś (28.09) Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Poprzednią uchwałę przyjętą w grudniu zakwestionował wojewoda lubelski. Chodziło o brak uzgodnień dotyczących kilkunastu kwestii z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska.
Liczne uwagi dotyczące zapisów w nowym planie mają także trzy kazimierskie organizacje: Stowarzyszenia „Genius Loci” i „Pola Miejskie” oraz Towarzystwo Opieki nad Zabytkami. Chodzi między innymi o zbyt daleko idące zmiany w zabudowie miasteczka.
Podczas dzisiejszego głosowania 10 radnych było za przyjęciem uchwały, a 2 osoby zagłosowały przeciw.
– Zastosowaliśmy się do wszystkich uwag wojewody, choć zdaję sobie sprawę, że wielu mieszkańców ta wersja wciąż nie zadowala – odpowiada burmistrz Kazimierza Dolnego Artur Pomianowski. – To nie jest wyłącznie autorska wizja planisty, tylko wypadkowa uwag, sugestii i opinii wielu, wielu instytucji. Trzeba szukać kompromisu między oczekiwaniami mieszkańców, którzy z dużą niecierpliwością wyglądają zmian odnośnie swoich działek, a walorami krajobrazowymi czy architektonicznymi. Ten kompromis jest potrzebny, żeby jak najwięcej obszarów zmienić pod zabudowę, ale jednocześnie zachować charakter tego miejsca.
– Nie wchodząc w szczegóły uważamy, że plan jest bardzo chaotyczny, bardzo niedoskonały – twierdzi z kolei Sławomir Adamski, prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Kazimierzu Dolnym. – W zasadzie dylematem jest, czy lepiej będzie jeżeli plan zostanie uchylony, czy też lepszą możliwością będzie kontynuowanie planu w takiej postaci, w jakiej jest. Według nas plan jest absolutnie nie do zaakceptowania, dlatego że pozostawia bardzo wiele nieścisłości. Nawet na ostatnim spotkaniu komisji sami radni potrafili wyłuszczyć bardzo dużo rozbieżności pomiędzy studium a planem.
– Jak w grudniu, kiedy plan został uchwalany przez radę gminy, mówiłem, że to co jest uchwalane, nie jest zadowalające dla mieszkańców Kazimierza Dolnego, tak samo teraz to podkreślę – mówi Mariusz Wicik, radny Rady Powiatu Puławskiego, mieszkaniec Kazimierza Dolnego. – Studium uchwalone w 2015 roku nie spełniało oczekiwań mieszkańców. Wojewoda miał obowiązek uchylić ten plan, który został uchwalony, bo były wielkie rozbieżności ze studium z 2015 roku. Rada gminy podjęła decyzję o poprawie tej uchwały. Zobaczymy, czy tym razem uchwała będzie na tyle zgodna ze studium, że wojewoda nie będzie miał zastrzeżeń.
CZYTAJ: Kazimierz Dolny: wojewoda lubelski zakwestionował plan zagospodarowania przestrzennego
– Jeśli chodzi o zabytki, to zabytkiem jest samo centrum Kazimierza. Jest ono poważnie zagrożone ponieważ inwestor, który planuje odbudować „Esterkę” niespecjalnie przejmuje się tym, żeby jej bryła była tak wkomponowana w zabudowę, jak dawniej wkomponowany był hotel Berensa czy powojenna „Esterka” – podkreśla Sławomir Adamski. – Stoimy na stanowisku, że dobrze by było, gdyby ten budynek został zrekonstruowany, natomiast wydaje nam się, że nie powinien stanowić dominanty w tym miejscu.
– No nie do końca jest tak, ponieważ planista bazował na tym, co było wcześniej w tym miejscu. Przypomnę, że te wszystkie zmiany wprowadzone w projekcie były ściśle uzgadniane z konserwatorem zabytków – ripostuje burmistrz Kazimierza Dolnego. – Nie zgodzę się na to, że to jest liberalne podejście. To nie jest li tylko autorska wizja magistratu czy planisty, tylko projekt wypracowany przez kilka instytucji.
CZYTAJ: Kazimierz Dolny: radni uchwalili plan zagospodarowania przestrzennego miasta
– Również nas niepokoi „Esterka”. Przeraża nas intensywność tej zabudowy, jej wysokość – przyznaje Romana Rupiewicz, prezes Stowarzyszenia „Genius Loci”. – W ogóle zostały wprowadzone jakiś kuriozalne pojęcia, definicje określania tej wysokości, bo to jest jakaś średnia arytmetyczna między najniższym a najwyższym punktem przedziwnie liczona. Nadal brak tam miejsc parkingowych. Zostały też wprowadzone jakieś dziwne pojęcia typu 0,7 miejsca parkingowego na jeden pokój. Jest bardzo dużo takich drobnych błędów formalnych. Na przykład została zmniejszona zabudowa na działkach, na których ta zabudowa już od kilkudziesięciu lat jest. I teraz budynki, które sobie stoją na działkach budowlanych, nagle będą stały na działkach rolnych. Mówię może trochę obrazowo, ale dużo jest takich niedociągnięć. Przeraża nas też umożliwienie rozbudowy w obszarze Wąwozu Okalskiego. Tam działkach, na których zabudowa już funkcjonuje, została ona jeszcze powiększona.
CZYTAJ: Kazimierz Dolny: plan zagospodarowania przestrzennego z zielonym światłem od kluczowych instytucji
– Takich miejsc w Kazimierzu czy w okolicach Kazimierza, które mogą budzić wątpliwości lub wywoływać dyskusję, jest wiele, natomiast chciałbym zwrócić uwagę, że te wszystkie zmiany, które wprowadzaliśmy w planie – także mówimy tutaj o terenie Okala, Wąwozu Okalskiego – były uzgadniane zarówno z Zespołem Lubelskich Parków Krajobrazowych jak i Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. I plan uzyskał akceptację wszystkich instytucji i organów uzgadniających – podkreśla Artur Pomianowski.
– Cała procedura planistyczna trwa bardzo długo – mówi Mariusz Wicik. – Ciągnie się od 2015 roku. I to, że dzisiaj mieszkańcy w części Kazimierza Dolnego, Cholewianki i Okala będą zadowoleni z przyjęcia tego planu – w części oczywiście, bo pamiętamy o tym, że ponad 260 wniosków zostało odrzuconych w 2015 roku – nie zmieni oczekiwań mieszkańców gminy, którzy czekają już od tylu lat na zmianę planu dla terenów obszarów wiejskich.
– Wiemy jak dużo wniosków wpływa do tutejszego urzędu, aby zmieniać tereny pod zabudowę – dodaje burmistrz Kazimierza. – W związku z tym jesteśmy w zasadzie ciągle gotowi na to, żeby rozpocząć nową procedurę zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego w Kazimierzu Dolnym. Jednak będziemy robić to dopiero po uchwaleniu obecnego projektu.
Tymczasem po przyjęciu przez radnych obecnych założeń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – jak pokazuje historia – trzeba będzie poczekać na opinię służb nadzorczych wojewody. Te mają 30 dni na ponowne zbadania zgodności uchwały z obowiązującymi przepisami.
ŁuG / opr. GRa
Fot. archiwum