Piłkarki ręczne MKS-u Fun Floor Lublin wygrały z Galiczanką Lwów 31:23 w rozegranym awansem meczu 2. kolejki PGNiG Superligi.
ZOBACZ ZDJĘCIA: MKS FunFloor Lublin – Galiczanka Lwów
Najwięcej bramek dla gospodyń – 9 – rzuciła Katarzyna Portasińska. Dla Galiczanki 10 goli zdobyła Daria Dmytryszyn.
Rozgrywająca MKS-u Dominika Więckowska mimo wyraźnego zwycięstwa nie była w pełni zadowolona:
– Na pewno nie wykonałyśmy planu w stu procentach. Założenie było takie, żeby wygrać ten mecz jak największą liczbą bramek i przede wszystkim spełnić swoje założenia przedmeczowe. Nie do końca nam się to udało, ale jesteśmy zadowolone z tego, że wygrałyśmy ten mecz i trzy punkty zostają w Lublinie. Nie wiedziałyśmy czego możemy się spodziewać. Tak naprawdę jeden mecz z Koszalinem, który pokazał nam część ich gry, ale nie widziałyśmy, czym mogą nas zaskoczyć. Przez większość meczu kontrolowałyśmy to.
Po okresie rehabilitacji po kontuzji do gry wróciła Oktawia Płomińska.
– Czuję się bardzo dobrze. Jestem dobrze przygotowana fizycznie. Pozostaje mi tylko potrenować więcej na hali z drużyną. Złapać formę strzelecką. Myślę, że będzie to nieźle wyglądało.
Mimo zwycięstw drugi trener MKS-u Piotr Dropek przyznaje, że jest jeszcze trochę elementów do poprawy:
– Popełniamy trochę jeszcze takich błędów niepotrzebnych w obronie, czasami się mylimy. Ale widać, że z meczu na mecz tych błędów jest coraz mniej. Mamy nad czym pracować. Natomiast też trochę musimy popracować mocniej nad skutecznością, bo kolejny mecz, gdzie mamy dwa rzuty karne i nie potrafimy zamienić tego na bramkę, także bardziej tu szwankuje koncentracja przy oddawaniu rzutu, a nie umiejętności. Musimy jeszcze popracować mocniej nad koncentracją przy rzutach sam na sam z bramkarkami.
W kolejnym meczu MKS 22 września zmierzy się z KPR-em Gminy Kobierzyce.
AR
Fot. Wojciech Szubartowski