Do okupowanego przez Rosjan Melitopola sprowadzono statystów, którzy mają udawać mieszkańców popierających pseudoreferendum w sprawie przystąpienia do Federacji Rosyjskiej. – Okupanci spotykają się z całkowitym oporem ze strony ludności ukraińskiej na tymczasowo okupowanych terytoriach – powiedział mer Melitopola, Iwan Fiodorow.
– Nie porzucili pomysłu prowadzenia referendum, choć widzą całkowity opór naszej ludności cywilnej na okupowanych terytoriach. Dlatego wczoraj wieczorem przywieźli piętrowy autobus z Krymu i chcą kręcić te propagandowe historie. Próbują chodzić po mieszkaniach, ale nikt im nie otwiera drzwi, więc na pewno nie mają wsparcia. Możemy potwierdzić, że to referendum jest tylko oszustwem. Na tymczasowo okupowanych terytoriach nie ma na to. ani wystarczającej liczby ludzi, ani wsparcia – poinformował Iwan Fiodorow.
Według Fiodorowa istnieją wstępne doniesienia, że opór mieszkańców doprowadzi do dodatkowych tortur, zastraszania i nacisków Rosjan.
Groźby zwolnień z pracy i represji za brak udziału w rosyjskim pseudoreferendum
W okupowanym Biłowodsku w obwodzie ługańskim Ukrainy ludziom, którzy nie przyjdą na rosyjskie pseudoreferendum, zagrożono zwolnieniem z pracy i przekazaniem ich nazwisk służbom bezpieczeństwa powołanym przez separatystów – poinformowały w piątek władze ukraińskie.
CZYTAJ: Wołodymyr Zełenski: ogłoszenie mobilizacji to znak, że rosyjska armia się posypała
Jak przekazał Serhij Hajdaj, szef administracji obwodu ługańskiego, w jednym z przedsiębiorstw w Biłowodsku poinformowano ludzi, że wszyscy, którzy nie przyjdą na „referendum”, zostaną automatycznie zwolnieni z pracy. Nazwiska nieobecnych trafią do tzw. ministerstwa bezpieczeństwa powołanego przez prorosyjskich separatystów.
Hajdaj, którego cytuje portal Suspilne, poinformował, że w więzieniu w Ługańsku Rosjanie próbowali zwerbować osadzonych w szeregi najemników na wojnę. Więźniowie odmówili.
Szef regionu dodał, że w Rostowie nad Donem, na południu Rosji, do tamtejszego szpitala wojskowego przywieziono w ciągu minionej doby 105 ciał zabitych żołnierzy rosyjskich. – Trwają przygotowania do przyjęcia 200 dalszych ciał – dodał Hajdaj.
Na okupowanych terenach nie ma referendów. To tylko show, które ma uzasadnić mobilizację
– W okupowanych przez Rosjan obwodach Ukrainy nie odbywa się działanie prawne określane jako „referendum”, lecz propagandowe show, mające uzasadnić mobilizację wojenną w Rosji – oświadczył Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Dodał, że istnieją po prostu dwa fakty: „propagandowe show w celu przeprowadzenia Z-mobilizacji” (Rosja używa litery „Z” jako symbolu inwazji na Ukrainę) i „terytoria Ukrainy, które powinny być niezwłocznie wyzwolone”.
Premier Ukrainy Denys Szmyhal zapewnił, że dla jego kraju ani pseudoreferenda rozpoczęte przez Rosję na ziemiach pod okupacją, ani też prowadzona w Rosji mobilizacja „nie zmieniają niczego z punktu widzenia celów strategicznych”.
– Będziemy robić wszystko, by wyzwolić nasze terytoria. Nasi partnerzy są gotowi nas w tym wesprzeć” – oświadczył Szmyhal w serwisie Telegram.
Władze okupacyjne w zajętych częściowo przez wojska rosyjskie czterech obwodach na wschodzie i południu Ukrainy twierdzą, że od piątku prowadzą tam pseudoreferenda w sprawie przyłączenia tych terenów do Rosji. Działania te na okupowanych terytoriach obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego mają potrwać do wtorku.
RL / IAR / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/ALESSANDRO GUERRA