W Lublinie nauczyciele i rodzice uczą się, jak uczyć dzieci kodowania. Trwa 10. edycja ogólnopolskiej akcji „Uczymy Dzieci Programować”.
– Chcemy pokazać, że nauka programowania jest bardzo wartościowa – mówi Anna Świć, autorka programu „Uczymy Dzieci Programować”. – Te najmłodsze dzieci mogą uczyć się logicznego myślenia, współpracy, zadaniowego podejścia do stawianych problemów, ale w taki sposób naturalny dla nich, naturalny dla ich wieku rozwojowego, czyli poprzez ruch, poprzez zabawę. Komputery jeszcze nie, nie długie linijki kodu, tylko normalnie poprzez zabawy z kubeczkami, z robotami edukacyjnymi pomalutku wprowadzamy poszczególne pojęcia programistyczne.
– W programie „Uczymy Dzieci Programować” jesteśmy skupieni na edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej – mówi Marek Trojanowicz, członek Rady Nadzorczej EduSense, która jest jednym z partnerów całego zdarzenia. – Cel jest taki, żeby jak największej liczbie nauczycieli w przedszkolach, szkołach podstawowych w klasach 1-3, pokazać te narzędzia, pokazać tą metodykę nauczania. Oczywiście wybór należy na końcu i do dyrektorów tych placówek i do nauczycieli. My tylko pokazujemy jakąś alternatywę, jakąś drogę, którą można iść.
– A jak wyglądają takie zajęcia? Zaczyna się od bardzo prostych zabaw: dzieci mają na przykład matę, kolorowe kartoniki i na podstawie współrzędnych – B2, C3 – układają jakiś obrazek – tłumaczy Anna Świć. – Tworzą trasę, po której przemieszcza się robot. Oczywiście ten robot nie może się przemieszczać przypadkowo, tylko wprowadzamy tutaj pewne warunki, czyli są jakieś określone obrazki, przez które on musi przyjeżdżać. Dzięki temu też przy okazji przemycamy treści. Czyli to kodowanie łączy się z rozwojem językowym, z rozwojem kompetencji matematycznych, przyrodniczych. Właściwie na każdych zajęciach dydaktycznych te elementy kodowania mogą się pojawić i to łączy się w taki bardzo naturalny sposób.
– „Kodowanie na dywanie” – myślę, że to jest teraz dla dzieci bardzo interesujące – mówi wychowawca z Tęczowego Przedszkola nr 47 w Lublinie, Anita Domańska. – I też przede wszystkim rozwijające myślenie logiczne, czego niestety w dobie cyfryzacji brakuje.
– Ogólnie ja już wcześniej miałam styczność z tego typu materiałem, ale chciałabym też trochę od teoretycznej strony zapoznać się, jak to wygląda i na pewno będę też przygotowywać i uczestniczyć z dziećmi w takich zabawach – dodaje Marta Jaszczuk z tego samego przedszkola.
A jeżeli mam dzieciaka w wieku 12 lat, on ma talent i widzę, że będzie pisał wiersze, będzie przyszłym laureatem Nagrody Nobla i to programowanie wydaje mi się, że nie jest mu potrzebne?
– Często gdy patrzymy na programowanie, to ono kojarzy nam się z naukami ścisłymi. Nie do końca tak jest, ale jeśli dziecko tworzy na przykład swoje gry, może takie gry tworzyć od podstaw. To w tej grze może przemycić wszystko, czyli tam będzie jego fabuła i jego bohaterowie, więc tutaj właściwie łączymy wszystkie dziedziny i podchodzimy do tego tak holistycznie – wyjaśnia Anna Świć.
– Wydaje się że to będzie fajne – mówią małe uczestniczki programu. – Ja mogłabym już zakodować jakąś grę. Na przykład taką grę, że tam też się koduje, a ja mam ją zakodować. Dla mnie kodowanie jest fajne, bo dużo rozwija. Jest ciekawe – matematyka, dodawanie, odejmowanie. Na początku było trochę trudno, ale później już było łatwiejsze.
– Pamiętajmy. że wstecz bardzo modna była wertykalizacja naszej edukacji, jakby taka kierunkowość. Doszliśmy do płotu, trzeba zrobić parę kroków do tyłu i powiedzieć, że tak jak w Oświeceniu ludzie byli szeroko wykształceni, tak teraz może powinniśmy budować takich ludzi na oświeconych, którzy nie są za pan brat z technologią, ale jednocześnie nie są im obce inne dziedziny nauki – dodaje Marek Trojanowicz.
Konferencja „Uczymy Dzieci Programować” jest skierowana do nauczycieli w placówkach przedszkolnych i wczesnoszkolnych.
InYa / opr. GRa
Fot. facebook.com/UczymyDzieciProgramowac