Premier: wyciek gazu do Morza Bałtyckiego bezpośrednio nie wpływa na nasze bezpieczeństwo energetyczne

igrafika 20220927 07 2022 09 27 215213

Wyciek gazu do Morza Bałtyckiego nie wpływa bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo energetyczne, ponieważ nie mamy żadnych kontraktów z Rosjanami – mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Zdaniem premiera, jest to coś bardzo „niepokojącego”, co prawdopodobnie było aktem sabotażu.

W poniedziałek wyciek gazu z dwóch gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim rozpoznał myśliwiec F-16 duńskich sił powietrznych. Do wycieków doszło w jednym miejscu w gazociągu Nord Stream 2 na południowy wschód od Bornholmu oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1 na północny wschód od Bornholmu.

CZYTAJ: Biały Dom: będzie wsparcie dla Europy w sprawie wycieków z gazociągów Nord Stream

Premier, był pytany we wtorek, czy te wycieki mogą negatywnie skutkować na nasze bezpieczeństwo energetyczne. „Bezpośrednio oczywiście nie, ponieważ my nie czerpiemy gazu, nie mamy żadnych kontraktów z Rosjanami, tak jak Niemcy” – zapewnił szef rządu.

„Natomiast jest to bardzo dziwna koincydencja, bardzo dziwny zbieg okoliczności, że w tym samym dniu, kiedy z panem prezydentem Andrzejem Dudą i panią premier Danii Mette Frederiksen otwieramy gazociąg bałtycki, w tym samym dniu ktoś dokonuje aktu, Najprawdopodobniej, sabotażu” – dodał.

„Prawdopodobnie był to akt sabotażu, a wiec jest to sygnał ze strony Rosji – najprawdopodobniej, bo czekamy aż te okoliczności się potwierdzą, i jest to coś bardzo niepokojącego” – powiedział Morawiecki. „To coś, co pokazuje do jakich środków i mechanizmów potrafią uciekać się Rosjanie, po to, żeby zdestabilizować jeszcze bardziej Europę” – ocenił.

„Dzisiaj widać, że turbulencje na rynkach finansowych się rozkręcają. Sytuacja jest naprawdę bardzo trudna, a Rosjanie tylko dokładają do tego pieca niepewności” – podkreślił szef rządu. Dodał, że oni są winni bardzo wysokim cenom gazu i – wraz z błędną polityką UE – są także winni wysokim cenom energii elektrycznej.

Komentująca sprawę wycieku premier Danii Mette Frederiksen stwierdziła, że „nie można wykluczyć sabotażu”. „Jeszcze za wcześnie na konkluzje, ale jest to sytuacja niezwykła. Wycieki są trzy, trudno sobie wyobrazić, aby mogło to być przypadkowe” – mówiła.

CZYTAJ: Premier: Baltic Pipe to od dziś gazociąg wolności, suwerenności i bezpieczeństwa

„Wyciek gazu do Morza Bałtyckiego niepokoi nas wszystkich. Nie możemy wykluczyć, że była to katastrofa spowodowana przez człowieka. Wzywamy do niezależnego śledztwa i pozostajemy w kontakcie z naszymi sojusznikami” – napisał we wtorek po południu na swoim profilu na Twitterze minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. Swój wpis zamieścił w języku angielskim.

Jak wcześniej informowano stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) zarejestrowała w poniedziałek dwie silne podwodne eksplozje na obszarach, gdzie stwierdzono wycieki. „Nie ma wątpliwości, że to eksplozje” – oceniał Bjoern Lund z SNSN.

RL / PAP / opr. WM

Infografika: Maciej Zieliński / PAP

Exit mobile version