Radio Lublin w ramach obchodów 70-lecia działalności otworzyło swoje drzwi dla zwiedzających. Chętni – oprowadzani przez naszych radiowych kolegów – mogli zobaczyć, jak wygląda nasza rozgłośnia od kuchni.
Na trasie wycieczki, której przyglądała się nasza reporterka, było studio emisyjne, studia nagraniowe czy też rozdzielnia, skąd sygnał wypuszczany jest w świat.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Dzień Otwarty w Polskim Radiu Lublin
– Dzisiaj pokazuje to, czego normalnie zobaczyć się nie da – mówił oprowadzający po radiu młodych gości red. Marcin Puszka. – Studio emisyjne to serce radia. To stąd nadawany jest przez 24 godziny na dobę radiowy program. Tutaj na żywo wchodzi prezenter. Studio podzielone jest na pół. W pierwszej części siedzi prezenter i jego goście. Druga połowa to reżyserka, w której realizator dba o to, by każdy pojedynczy dźwięk, każda nuta wybrzmiały, tak jak powinny. Uruchamia też mikrofony. Są tu specjalne zegary. Wszystkie zegary we wszystkich studiach emisyjnych są zsynchronizowane – każdy z nich zawsze wskazuje dokładnie tę samą godzinę co pozostałe.
W studiu emisyjnym można zobaczyć także pamiątki naszej radiowej przeszłości. – To rzecz, która ma duszę, czyli magnetofon szpulowy Studer. Takie urządzenia były kiedyś na porządku dziennym. Takich magnetofonów w studiu stało 5-6 i każda piosenka leciała z takiego urządzenia – opowiada red. Marcin Puszka.
– W naszym radiu są 4 studia, z których można nadać program. Po co nam aż tyle? Studia potrzebują czasem konserwacji. Gdy główne studio emisyjne jest wyłączone, wtedy przechodzimy do innego. A na co dzień nie jest też tak, że nic się w tych studiach nie dzieje, bo nagrywane są w nich programy, które nie lecą na żywo. Często są to rozmowy z gośćmi, bo nie każdy z nich może przyjść akurat na godzinę, w której nadawana jest audycja. Nagrywane są tu też słuchowiska, bajki czy spektakle radiowe – tłumaczy Marcin Puszka.
Goście odwiedzili też drugą naszą rozgłośnię – Radio Freee – gdzie przywitał ich red. Grzegorz Chyliński.
CZYTAJ: Dzień Otwarty z okazji 70-lecia Polskiego Radia Lublin. Uczniowie przed mikrofonem
– W tym radiu nie ma realizatora. Jest tylko pan Grzesiek, który oprócz tego, że mówi, to jeszcze sam puszcza muzykę i sam wpuszcza się na antenę – wyjaśnia Marcin Puszka.
Goście byli też w drugim sercu naszej rozgłośni, czyli rozdzielni elektroakustycznej. – Zbiera ona cały sygnał. To, co dzieje się w studiach emisyjnych, trafia do rozdzielni. Ma ona za zadanie wysłać sygnał do naszych nadajników, rozmieszczonych w różnych częściach regionu – opowiada Marcin Puszka.
Odwiedzili też Studio Lublin. – To jedyne studio w naszym radiu, które nie służy do nagrywania audycji a muzyki. Nagrywali tu tacy artyści jak: Krzysztof Krawczyk, Budka Suflera, Bajm, Maanam, Republika, a nawet Behemoth. Studio to nazywało się kiedyś Hendrix i było prowadzone przez redaktora Jerzego Janiszewskiego, który w tym miejscu odkrył Budkę Suflera. Dosłownie z tych głośników popłynęła pierwszy raz na przykład pierwsza wersja „Takiego tanga” Budki Suflera. I cały czas nagrywamy tutaj muzykę– mówił Marcin Puszka.
Goście byli też w naszym studiu koncertowym im. Budki Suflera. – Jak takie duże pomieszczenie się tutaj zmieściło? – dziwili się młodzi odwiedzający.
– Chciałbym pracować w radiu. Jest tu fajnie. Nie wszystko jest wyreżyserowane. Może być trochę spontaniczności i nikt nie musi czytać z kartki. Lubię nowoczesną technologię, dlatego chciałabym pracować w tym radiu. Czasem można tu też słuchać muzyki, więc myślę, że lubiłabym tę pracę. To ciekawe przeżycie. Podobało nam się. Są tu bardzo fajni ludzie, pozytywni, otwarci i fajnie opowiadają – mówili odwiedzający rozgłośnię.
W sobotę 17 września w ramach obchodów 70-lecia rozgłośni, odbędzie się rajd rowerowy „70 km na 70 lat”, poświęcony pamięci naszego radiowego kolegi Piotra Wróblewskiego. Również w sobotę mieszkańcy Lublina będą mogli zobaczyć przejazd starych samochodów, które będą poruszać się ulicami miasta w godzinach 10:00-13:00.
EwKa / opr. ToMa
Fot. Krzysztof Radzki