Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się we wtorek (27.09) ponowny proces Dominika M. skazanego na 1,5 roku więzienia oraz zapłatę 100 tys. zł nawiązki za udział w bójce i nieumyślne spowodowania śmierci 21-latka. Zdaniem oskarżyciela posiłkowego, kara jest rażąco łagodna. Adwokat oskarżonego mówił o obronie koniecznej.
Ze względu na zawiłość sprawy sąd odroczył wydanie wyroku do 11 października.
Proces dotyczy zdarzenia z nocy z 20 na 21 grudnia 2018 r. na Krakowskim Przedmieściu w centrum Lublina. Między dwoma grupami młodzieży z Lublina i Łęcznej doszło do kłótni, a następnie bójki. W trakcie zajścia 20-letni Dominik M. uderzył 21-letniego Karola B. pięścią w twarz. W następstwie ciosu pokrzywdzony upadł, uderzył głową o bruk i zmarł.
W czerwcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy Lublin-Zachód uznał oskarżonego za winnego udziału w bójce i nieumyślnego spowodowania śmierci. Skazał go na rok i sześć miesięcy więzienia oraz zapłatę po 50 tys. zł nawiązki na rzecz rodziców zmarłego.
Od rozstrzygnięcia odwołały się strony. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Lublinie, następnie do Sądu Najwyższego, który w czerwcu br. uchylił wyrok SO i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Podczas wtorkowej rozprawy strony wygłosiły mowy końcowe. Zdaniem pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego adw. Andrzeja Samulaka, Karol B. był młody, miał przed sobą całe życie, a kara wymierzona oskarżonemu jest „rażąco łagodna”. Wniósł o uchylenie wyroku, ewentualnie jego zmianę poprzez wymierzenie M. wyższej kary i orzeczenie nawiązek po 100 tys. zł dla rodziców i siostry zmarłego.
Natomiast obrońca oskarżonego adw. Jacek Przeciechowski wniósł o nieuwzględnienie apelacji oskarżyciela posiłkowego, przyjęcie, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej lub przekroczył jej granice. Oczekuje złagodzenia kary poprzez jej warunkowe zawieszenie. Do apelacji przyłączył się drugi obrońca – adw. Adam Bratkowski.
Prokurator Piotr Obara wniósł o nieuwzględnienie apelacji stron i utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.
Za nieumyślnie spowodowanie śmierci grozi do pięciu lat więzienia.
RL / PAP / opr. WM
Fot. archiwum