W żołądku psa znaleziono materiał genetyczny mężczyzny, którego zwłoki pod koniec lipca odkryto w gminie Jeziorzany w powiecie lubartowskim. Mężczyzna został zaatakowany, gdy jechał na rowerze.
– Nie mamy już żadnych wątpliwości, że 48-latek zginął przez tego psa – mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie, prokurator Agnieszka Kępka. – Badania potwierdziły, że w materiale zabezpieczonym od psa znajduje się materiał genetyczny mężczyzny, w związku z tym mamy już odpowiedź na pytanie, czy mężczyzna został pogryziony i zagryziony przez tego psa. Natomiast w przypadku drugiego mężczyzny te informacje się nie potwierdziły.
CZYTAJ: Pogryzienie przez psy nie było przyczyną śmierci. Są wstępne wyniki sekcji 67-latka spod Lubartowa
Chodzi o ciało 67-latka, które znaleziono w podobnym czasie, w tej samej gminie, ale w innym zupełnie miejscu. Początkowo śledczy sądzili, że obu mężczyzn mogły zagryźć te same psy. Badania genetyczne to jednak wykluczyły.
Właściciel agresywnego psa, 62-letni Jerzy B., usłyszał w prokuraturze zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia zagryzionego mężczyzny.
Kodeks karny przewiduje za to do 5 lat pozbawienia wolności.
MaTo / opr. PrzeG
Fot. archiwum