Wielka polsko-ukraińska integracja. Święto Sąsiada w Kazimierzu Dolnym

img 20211009 211206 2021 10 09 222528 scaled 2022 09 16 234612

Chcą integrować Polaków i Ukraińców – po raz drugi w Kazimierzu Dolnym organizowane jest Święto Sąsiada. W sobotę wieczorem na Małym Rynku pojawią się stoły, będzie muzyka i wspólna biesiada.

CZYTAJ: Jak dobrze mieć sąsiada! W sobotę w Kazimierzu impreza integracyjna

– Wszystko zaczęło się już kilka lat temu od podobnych spotkań na ulicy Doły – mówi pomysłodawca tego wydarzenia Tomasz Małolepszy. – Mieliśmy pięć czy sześć takich edycji imprez sąsiedzkich w naszych okolicach. One gromadziły około 40-50 osób. Zawsze się dobrze bawiliśmy. Pomyśleliśmy sobie, że można byłoby zaprosić wszystkich sąsiadów z całego Kazimierza i gminy. Zintegrować się, żeby przynajmniej tego jednego dnia zapomnieć o tych wszystkich niedobrych rzeczach, które gdzieś tam się dzieją. I być razem.

CZYTAJ: Wielka integracja lokalnej społeczności. Kazimierskie Święto Sąsiada [ZDJĘCIA]

– Pamiętam jak kiedyś jeden z powstańców warszawskich powiedział, że patriotyzm to znaczy kochać swego sąsiada. I wtedy pomyślałem, że to pięknie zdefiniowana potrzeba bliskich relacji z tymi, którzy są najbliżej nas. Bo jeśli będziemy w dobrych stosunkach z nimi, to będziemy ze wszystkimi – stwierdza Maks Skrzeczkowski, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury Promocji i Turystyki. – Zdrowe miasteczko jest wtedy, gdy wszyscy się szanujemy.

– Każda wojna jest złem. Ale jeżeli można w ogóle szukać jakiś pozytywów w tym co się przez kilka ostatnich miesięcy zdarzyło, to poprawa relacji polsko- ukraińskich. Bo nie ma nic lepszego niż poznawanie się nawzajem. Kiedy tutaj do szkoły chodzą dzieci z Ukrainy, zupełnie inny jest ich stosunek do dzieci polskich i odwrotnie. To na pewno zostanie. Na zawsze pozostanie coś z tych więzi, które zostały tutaj zawiązane  – stwierdza Marcin Pisula, nauczyciel historii w Gminnym Zespole Szkół w Kazimierzu Dolnym i przewodnik turystyczny.

– Wiosną, gdy najpierw były nasze święta Wielkanocy, a potem święta prawosławne, w naszej szkolnej stołówce było pierwsze spotkanie integracyjne. Odbyło się ono z inicjatywy rodziców z Ukrainy. Poprosili, żeby zorganizować śniadanie wielkanocne. I to było pierwsze fajne spotkanie rodziców oraz młodzieży ukraińskiej i polskiej – opowiada Janusz Raczkiewicz, dyrektor Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu Dolnym.

– Niektórzy mieszkańcy nie znają się nawet z widzenia. Stąd ta inicjatywa, bo jeśli mamy nowych wspaniałych sąsiadów, to chcemy ich poznać – mówi Ewa Wolna, radna Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym, przewodnicząca Komisji Kultury. – Na początku osobom z Ukrainy trzeba było dać dach nad głową i warunki do życia. Ale też dać im poczucie, że są to bezpieczne. Dotyczy to zwłaszcza dzieci, których było bardzo dużo. Teraz po wakacjach ukraińskie dzieci chodzą tutaj do szkoły już na prawach normalnego ucznia. Mam nadzieję, że czują się już całkowicie bezpiecznie.

– Ale wielki problem jest z pracą. Nie dotyczy to tylko Ukraińców, bo w Kazimierzu Dolnym w ogóle jest problem z zatrudnieniem, poza sezonowym zajęciem turystycznym. A to są często osoby wykształcone, z doświadczeniem. Niestety nie możemy im zaoferować takiej pracy. Z tym jest największy problem. Bo jeśli chodzi o sprawy językowe, dogadywanie się, to problemu już nie ma – zauważa Ewa Wolna.

– Do Polski przyjechały generalnie kobiety z dziećmi. Stworzyłam  taką grupę na Messengerze: „Kobieta kobiecie”, żebyśmy mogli sobie powiedzieć na ulicy: „dzień dobry”, aby każdy wiedział kto jest kim. Na wiosnę spotkałyśmy się w Kazimierskim Ośrodku Kultury, Promocji i Turystyki. Po tym spotkaniu stworzone zostały zajęcia nauki języka polskiego. Było nas ponad 50 i było przesympatycznie.A teraz są to  nasze sąsiadki. Znamy się już dobrze – opowiada Monika Kubiś–Arbuz, przewodnicząca Samorządu Mieszkańców Kazimierza Dolnego.  

Przyjechałyśmy 28 lutego z Łucka. Tu mieszka moja koleżanka ze studiów i zaprosiła mnie do Kazimierza. Przybyłam tu wraz z córką. Obecnie w mieście przebywa około stu Ukraińców. Dzieci chodzą do szkoły, normalnie dołączone do polskich klas. Moja córka uczy się w 6. klasie. Czujemy się dobrze, bo tu jest bezpiecznie – mówi Lidia Nowosad.

– Jeśli chodzi o Święto Sąsiada, to  takie spotkania są potrzebne. Pójdziemy razem z moimi koleżankami z Ukrainy i z dziećmi . Myślimy, że to będzie fajne. Akurat wczoraj przygotowaliśmy danie ukraińskie. To pierogi takie ukraińskie, z ziemniakami – dodaje Lidia Nowosad.

Początek Kazimierskiego Święta Sąsiada na Małym Rynku w sobotę o godzinie 18.00.

ŁuG / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version