Na terenie Wojskowego Szpitala Klinicznego w Lublinie odkryto tajemnicze płyty z piaskowca. Jedna z hipotez mówi, że mogą być to fragmenty pierwotnego pomnika Nieznanego Żołnierza, który stał na placu Litewskim jeszcze przed II wojną światową.
– Te płyty leżą u nas od bardzo wielu lat – mówi zastępca komendanta 1 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką w Lublinie, pułkownik Bogusław Piątek. – Chcemy poprawić jakość naszego terenu, ponieważ są wieloletnie zaniedbania. Chcemy go udostępnić dla pacjentów, ale być może i dla mieszkańców okolicznych bloków. I podczas „gospodarskiej” wizyty, przeprowadzonej wspólnie z komendantem, napotkaliśmy pod płotem pryzmę obrobionych bloków kamiennych. Wydały się nam intrygujące. Zapytaliśmy osoby, które od wielu lat pracują w szpitalu, czy wiedzą coś o historii tych kamieni. Niestety nikt nie był w stanie nam odpowiedzieć: co to za kamienie i jak się u nas znalazły. Ale drążyliśmy dalej temat.
CZYTAJ: Tajemnicze znalezisko na terenie szpitala. Konserwatorzy liczą na pomoc mieszkańców Lublina
– Pamiętam przekaz starszych pracowników, którzy byli zatrudnieni tu od czasów zaraz po wojnie, że płyty te zostały przywiezione przez Niemców w czasie wojny , prawdopodobnie z jakiegoś rozebranego lubelskiego pomnika. Mówiło się, że z placu Litewskiego. Ale to na zasadzie, że „ktoś powiedział, że coś słyszał, że coś wie” – opowiada Remigiusz Żebrowski, lekarz 1 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Lublinie.
– To nas naprowadziło na trop, że być może są to płyty z pomnika Nieznanego Żołnierza, który był na placu Litewskim. Na początku wystąpiliśmy z tym tematem do lubelskiego IPN-u, a później do Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, bo to bardziej jego sprawa – relacjonuje pułkownik Bogusław Piątek.
– Dostaliśmy informacje, że na terenie szpitala jest pryzma kamieni z piaskowca o bardzo konkretnych rozmiarach i że te płyty z piaskowca pochodzą z rozebranego pomnika Nieznanego Żołnierza – opowiada Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków. – Pojechaliśmy sprawdzić tę informację. I rzeczywiście tych płyt jest tam „trochę”. Żeby je rozłożyć, potrzebny byłby pewnie jakiś dźwig.
– W czasie II wojny światowej był tu szpital rezerwowy Wehrmachtu. Jakieś ziarno prawdy może więc w tym się kryć, bo od września 1939 roku do lipca 1944 roku budynek był we władaniu okupacyjnych władz niemieckich – stwierdza Remigiusz Żebrowski.
– Na temat tego pomnika Nieznanego Żołnierza wiemy niewiele. Jedyna pewna wiedza pochodzi ze zdjęcia. Na pierwszym planie mamy na nim jakiś element upamiętnienia. Na wielkiej płaszczyźnie jest całe mnóstwo kwiatów, w związku z tym nie wiemy, co pod nimi się znajdowało. Czy była to płyta? Niektóre źródła podają, że w tym „grobie” spoczywały szczątki obrońcy Lwowa. Ale według mnie jest to niemożliwe. Mamy też informację, że pomnik ten został odsłonięty w sierpniu 1925 roku i powstał trzy miesiące wcześniej, niż Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie, który jest najważniejszym upamiętnieniem tego rodzaju w kraju – mówi Dariusz Kopciowski.
– Jest tam około 20 bloków kamiennych. Do tego płyty z czerwonego piaskowca. Są na nich ślady zaprawy, więc widać, że pochodzą z rozbiórki jakiegoś pomnika – mówi płk Bogusław Piątek. – Zaprosiliśmy na teren szpitala znamienitego lubelskiego kamieniarza i rzeźbiarza Witolda Marcewicza, który stworzył kilka pomników. Obejrzał te płyty i na podstawie obróbki kamienia stwierdził, że być może pochodzi on rzeczywiście z rozebranego pomnika Nieznanego Żołnierza.
– Jest to kilkanaście ton piaskowca nieregularnego, obrabianego ręcznym sposobem. Może charakterystyczne znamiona będą w elementach ukrytych w tej stercie kamieni. Oceniłem, że to powstało po pierwszej, a nie po drugiej wojnie światowej. Bo charakterystyka kucia i klinowania kamieni wskazują, że nie wykorzystywano późniejszych technologii – wyjaśnia Witold Marcewicz, który kamieniarstwem zajmuje się od 1966 roku.
– Płyty mają obrobione boki i to dosyć starannie, co wskazuje, że nie jest to jakiś gruz. Służyło to czemuś. Mam nadzieję, że na tych płytach są jakieś fragmenty napisów – mówi Dariusz Kopciowski. – Teraz trzeba szukać podnośnika, żeby te płyty rozłożyć, zabezpieczyć je i zobaczymy, czy są tam na przykład wykute inskrypcje, które pozwoliłyby rozszyfrować, do czego te płyty służyły.
– Będziemy w kontakcie z konserwatorem zabytków. Mamy też deklarację pomocy ze strony 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej, że jej żołnierze są w stanie podjechać ciężkim sprzętem i unieść te płyty, aby konserwator mógł je obejrzeć – informuje płk Bogusław Piątek.
– Gdyby potwierdziło się, że są to płyty z pomnika Nieznanego Żołnierza, byłoby to odkrycie dużego kalibru, bo jest to element historii placu Litewskiego, zupełnie do tej pory nieznany. Jego wartość naukowa, poznawcza i historyczna byłaby ogromna – stwierdza Dariusz Kopciowski. – Można by puścić wodze fantazji i zastanowić się, co dalej? Może stworzyć jakieś lapidarium, bo wyrzucenie tego na śmietnik historii, to nie byłoby dobre rozwiązanie.
Konserwatorzy liczą także na pomoc osób, które mają wiedzę na temat pomnika Nieznanego Żołnierza z okresu międzywojennego lub mają jego czytelną fotografię. Takie osoby proszone są o zgłaszanie się do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lublinie.
MaTo / opr. ToMa
Fot. Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków Facebook