Jest akt oskarżenia przeciwko pięciu osobom w sprawie tygrysów transportowanych ciężarówką w fatalnych warunkach z Włoch do Rosji przez Polskę. Jedno ze zwierząt nie przeżyło transportu. Pozostałe przebywały przez kilka dni na granicy polsko-białoruskiej w Koroszczynie – ostatecznie trafiły do azylu w Hiszpanii.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie zakończyła śledztwo i przesłała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej. Zarzuty usłyszało 5 osób.
Obywatel Rosji Rinad V., który był organizatorem transportu zwierząt z Włoch, ma zarzut znęcania się nad tygrysami.
Zarzuty znęcania się nad tygrysami postawiono dwóm kierowcom, obywatelom Włoch. Marco A. oraz Domici A. w trakcie transportu nie zapewnili zwierzętom wody, pokarmu i odpoczynku. Sam przewóz odbywał się w takich warunkach, że do części tygrysów nie było dostępu – informuje prokuratura.
CZYTAJ: Transport tygrysów do Hiszpanii pod znakiem zapytania
Akt oskarżenia objął też dwóch Polaków. Lekarz weterynarii Jarosław N. miał nie dopełnić swoich obowiązków. Mimo iż wiedział o transporcie tygrysów, zaniechał sprawdzenia ich stanu.
Z kolei Eugeniusz K., urzędowy lekarz weterynarii, także miał nie dopełnić obowiązków. Śledczy informują, że przeprowadził dwie kontrole tygrysów i nie stwierdził uchybień co do stanu zwierząt.
Wszystkim grozi do 3 lat więzienia.
CZYTAJ: Transport tygrysów. Włoscy kierowcy nie trafią do aresztu
Przypomnijmy – 10 tygrysów zamkniętych w klatkach w ciężarówce wyjechało 22 października 2019 roku z Włoch do Dagestanu w Rosji. Jedno ze zwierząt nie przeżyło transportu. Pozostałe przebywały przez kilka dni na granicy polsko-białoruskiej w Koroszczynie. Transport cofnęła strona białoruska z powodu braku dokumentów weterynaryjnych i wiz kierowców. Zwierzęta czekały na granicy. Były odwodnione i wychudzone. Tygrysy, które przeżyły, trafiły do ZOO w Poznaniu i Człuchowie. Część przetransportowano później do azylu w Hiszpanii.
Rosjanin, który zorganizował transport, wyszedł z aresztu na wolność. 32-latek wpłacił 30 tysięcy złotych poręczenia. Nie wiadomo gdzie przebywa. Na wolność wyszli też dwaj włoscy kierowcy.
Graniczny lekarz weterynarii z Koroszczyna Jarosław N. został zawieszony w czynnościach służbowych.
TSpi / opr. PrzeG
Fot. archiwum