Zaczęło się w czasie pandemii od projektu „Bohaterowie z szuflady – krynickie rodzinne archiwum on-line”. Zebrano opowieści, fotografie i pamiątki po dawnych mieszkańcach gminy Krynice. Efektem tego zbioru jest album „Bohaterowie z szuflady. Krynickie archiwa rodzinne”, który dzisiaj został po raz pierwszy pokazany.
– Album powstał z idei samych osób zaangażowanych, którzy wiedziałam, że piszą, szukają informacji o swoich rodzinach – mówi Beata Gałan-Smól z Gminnego Ośrodka Kultury w Krynicach. – To był przyczynek do tego, żeby zebrać te wszystkie opowieści w jednym albumie i zaprezentować każdą z historii w takiej zapowiedzi budowania historii lokalnej gminy Krynice. Album ten zawiera opowieści o dawnych bohaterach, ludziach zwykłych, niezwykłych, między innymi o przedwojennym wójcie gminy Krynice, o młynarzu, który wbudował tu w okresie przedwojennym młyn, zwykłej krawcowej, która była najlepszą krawcową we wsi.
– Mój pradziadek był taką znaczną osobą. Był w Stanach, pochodził z rolniczej, chłopskiej rodziny. Został młynarzem – opowiada Magdalena Majkutewicz, która w programie opowiadała o swoim pradziadku. – Chciałam, żeby ta historia nie była tylko w mojej szufladzie, ale żeby inni też pamiętali o człowieku, jakim był mój pradziadek Marcin Nowosad.
– To jest podstawa dziedzictwa kulturowego tej społeczności – zaznacza dr Jakub Jakub Żygawski, dyrektor Archiwum Państwowego w Zamościu. – To, że dzięki tym historiom, relacjom, dokumentom wiemy, jak to życie wyglądało kilkadziesiąt lat temu, często wybiegając nawet w XIX wieku, a nawet i wcześniej. Właśnie dzięki badaniom genealogicznym. Te dokumenty stanowią naprawdę bardzo ważne źródło historii dla młodszych pokoleń, które uczą się tej historii. Poznając historię lokalną, poznają również historię naszego kraju.
– Opowieści były skąpe – przyznaje Magdalena Majkutewicz. – Dziadek już długo nie żyje, ale historia jakoś tak została w rodzinie. Zostały jakieś przekazy, a resztę można było uzupełnić – w archiwum, między ludźmi z Krynic, którzy znali historie o pradziadku od swoich rodzin. Jakoś tak się to złożyło w całą historię.
– Mój dziadek Bronisław był społecznikiem, ludowcem, posłem – opowiada Małgorzata Szelewicz, wnuczka Bronisława Schaba. – Całym sercem poświęcał się pracy dla innych, dla swojej wsi. Niewiele osób w tych czasach pamięta tych starszych ludzi, którzy kiedyś budowali tę wieś. Oni nie zasługują na to, żeby o nich zapomnieć.
– Druga część albumu zawiera archiwalia gminy Krynice w postaci fotografii – mówi Beata Gałan-Smól. – Te fotografie zostały pozyskane zarówno od rodzin mieszkających tutaj, jak też osób zupełnie niezwiązanych z gminą Krynice, które nam je udostępniły. Dzięki temu powstał duży zbiór fotografii dotychczas niepublikowanych, pokazujących przeszłość gminy Krynice, samych Krynic, mieszkańców.
– Dlatego właśnie Krynice, że nadarzyła się okazja zakupu zdjęć z okresu okupacji z małej miejscowości. To ponad 20 sztuk. Postanowiliśmy udostępnić je, żeby ludzie mogli wykorzystać je, do czego będą potrzebowali – wyjaśnia Krzysztof z Leżajska.
– Przez wiele lat żyliśmy w przeświadczeniu, że zawsze będziemy mieć świadków historii blisko siebie – zauważa Joanna Jamroż, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Krynicach. – Później okazało się, że tych świadków historii zabrakło i pozostaliśmy tylko z ich wspomnieniami, których jeszcze na dodatek nie zapisaliśmy. To, co uda nam się zachować, najlepiej w formie pisemnej. Chodzi o to, żeby ocalić od zapomnienia historie własnych rodzin, ale także swoich małych ojczyzn. Bo przecież najmniejsze historie wpisują się w tę wielką historię.
Wydawcą albumu jest Archiwum Państwowe w Zamościu. Przygotowano tylko 200 sztuk.
AP / opr. WM
Fot. AP