„NASA udowodniła, że jest poważnym obrońcą planety”. Misja zmieniła kurs planetoidy

nasa 2022 10 11 214325

NASA potwierdziła we wtorek (11.10), że zderzając w ramach misji DART pojazd kosmiczny z planetoidą Dimorphos zmieniła jej trajektorię, a efekt był nawet większy od oczekiwanego. – NASA udowodniła, że jest poważnym obrońcą planety – ogłosił szef agencji Bill Nelson

Jak poinformował Nelson podczas wtorkowej konferencji prasowej, uderzenie sondy NASA o rozmiarach lodówki w skałę o średnicy 160 metrów spowolniło ruch Dimorphosa wokół innej planetoidy, Didymosa, o 32 minuty. Po zmianie kursu okres orbitalny mniejszego ciała wynosi 11 godzin i 23 minuty.

– Spodziewano się, że będzie wielkim sukcesem, jeśli spowolnimy orbitę o około 10 minut – zaznaczył Nelson. – To jest przełomowy moment dla obrony planetarnej i przełomowy moment dla ludzkości. Uważam, że NASA udowodniła, że jesteśmy poważnym obrońcą planety – dodał. Potwierdzenie zmiany kursu było możliwe m.in. dzięki zdjęciom z wysłanego razem z sondą włoskiego minisatelity LICIACube.

CZYTAJ: NASA wyśle w stratosferę teleskop z 2,5-metrowym lustrem

Do zderzenia sondy z Dimorphosem w odległości 11 mln kilometrów od Ziemi doszło 27 września. Rozpoczęta w listopadzie ubiegłego roku misja DART była pierwszym w historii eksperymentem mającym zademonstrować zdolności obrony Ziemi przed niebezpiecznymi ciałami niebieskimi. Kolejnym etapem misji ma być wysłanie przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) sondy Hera, żeby zbadać utworzony krater uderzeniowy i nową orbitę planetoidy. Hera ma dotrzeć do planetoidy w 2026 roku.

Jak zaznaczyła podczas konferencji Nancy Chabot, koordynatorka DART z uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, choć misja jest sukcesem, to by w przyszłości obronić Ziemię przed potencjalnym zderzeniem z planetoidą, uderzenie w obiekt musi nastąpić lata przed spodziewaną kolizją, dlatego kluczowym elementem jest obserwacja.

CZYTAJ: Ekspert: orbitalne elektrownie solarne to już nie fantastyka naukowa

W przyszłości NASA chce przetestować także inne środki, w tym metodę „ciągnika grawitacyjnego”. Polega ona na umieszczeniu, na dłuższy czas, statku kosmicznego w pobliżu obiektu, co doprowadzić ma do odchylenia jego orbity za pomocą siły przyciągania.

Choć żadna ze zidentyfikowanych dotąd planetoid w przewidywalnej przyszłości nie stanowi zagrożenia dla Ziemi, wciąż wiele potencjalnie niebezpiecznych obiektów nie zostało jeszcze wykrytych. NASA szacuje, że odkryte zostało ok. 90 proc. asteroid o średnicy większej niż 1 km, ale tylko ok. 40 proc. tych mniejszych. Tymczasem uderzenie w Ziemię zaledwie 150-metrowej asteroidy byłoby w stanie zniszczyć duże miasto i wywołać daleko idące skutki odczuwalne na sporym obszarze.

RL / PAP / opr. ToMa

Fot. NASA / archiwum

Exit mobile version