Jakich atrakcji szuka turysta przyjeżdżający do województwa lubelskiego? Czy nasz region jest dobrze wypromowany w Polsce? – o tym debatują eksperci podczas II Lubelskiego Forum Turystyki.
Choć w kuluarach mówi się o tym, jak wojna w Ukrainie hamuje turystykę, eksperci są zgodni, że niezbędne są inwestycje – między innymi w ścieżki rowerowe.
Ile kilometrów nowych tras powstanie na Lubelszczyźnie, czy obecna infrastruktura jest atrakcyjna – o to między innymi pytał nasz reporter.
Marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski zdradził, że ostatni raz rowerem na szlakach Lubelszczyzny jeździł miesiąc temu. – Byłem na Roztoczu, w Zwierzyńcu. Wrażenia miałem doskonałe. Tam są trasy, na których można tylko ewentualnie zderzyć się z rowerzystą. Trzeba uważać i wszystkich do tego namawiam. Tak naprawdę takich bezpiecznych tras, jak te w Zwierzyńcu, nigdzie nie widziałem. W przyszłej perspektywie chcemy zrobić 300 kilometrów tras na Roztoczu. To będzie naprawdę pokaźna liczba, bo Green Velo to też kilkaset kilometrów, które przebiega przez województwo lubelskie. Chcemy ożywić tę trasę nadwiślańską, czyli z Sandomierza do Kazimierza, do Puław – żeby tam wybudować trasę rowerową poprzez nasze lubelskie Powiśle. Są pomysły, bo wiemy, że w tym kierunku trzeba iść – zaznacza marszałek Stawiarski.
CZYTAJ: O turystyce w cieniu wojny. Trwa II Lubelskie Forum Turystyki
– Trasy rowerowe trzeba budować, a później mocno je promować – mówi Tomasz Manterys z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie, który wczoraj zwiedził Lublin. – To bardzo piękne miasto. Wczoraj wieczorem miałem okazję pochodzić po rynku, zobaczyć pokaz fontann. Bardzo ciekawie i malowniczo to wygląda. Szczerze powiedziawszy, o województwie lubelskim za bardzo nie słychać w Krakowie. Nie ma wyrobionych opinii na temat potencjału turystycznego tego województwa. Myślę, że to kwestia promocji. W Małopolsce też mamy ten problem, że jest wiele elementów, którymi chcielibyśmy się pochwalić, tylko wiele osób po prostu o nich nie wie z uwagi na brak promocji w mass mediach.
– Promocja będzie – zapowiada marszałek Stawiarski. – Trzeba przede wszystkim reklamować. Trzeba się reklamować, pokazywać, przede wszystkim w mediach społecznościowych: na Facebooku, Instagramie. W tej chwili sam pałac, nawet najpiękniejszy pałac w Kozłówce czy kamienice średniowieczne w Kazimierzu to nie jest to wszystko, czego potrzebuje turysta. Turysta potrzebuje często bardzo ekstremalnego, efektywnego, fizycznego wypoczynku. A temu służą trasy rowerowe, gdzie turysta może po prostu bardzo intensywnie spędzić wolny czas.
– Właśnie dlatego na topie jest turystyka emocji – zauważa prezes Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne”, Wiesław Czerniec. – Kiedyś mówiliśmy o tym, że chcemy wypocząć, mieć wygodne łóżka, słońce, chcemy leżeć, odpoczywać, bo chcemy wrócić naładowani. Dzisiaj jest ta turystyka przeżyć. Kiedyś spędzaliśmy czas w miejscach ogólnie znanych. Chwaliliśmy się, że byliśmy w miejscach, gdzie wszyscy byli, jak Zakopane czy Szczawnica. Dzisiaj możemy się wyróżnić, kiedy byliśmy tam, gdzie nikt nie był. Czyli pokazujemy miejsca nieodkryte, możemy spacerować wąwozami wokół Nałęczowa czy na Roztoczu, czy być w takich miejscach, których znajomi jeszcze nie widzieli i wszyscy możemy tym „przyszpanować”.
Z jakich emocji słynie województwo lubelskie?
– Jeżeli mówimy o turystyce wiejskiej, to pod wpływem pandemii i zmiany sposobu myślenia o wypoczynku oraz zdrowiu, ludzie potrzebują przestrzeni, spacerów. Dobre do tego są wszystkie miejsca – Polesie, Podlasie. W Polesiu można spacerować wytyczonymi szlakami – mówi Wiesław Czerniec.
– Niestety im dłużej będzie trwać wojna w Ukrainie, tym gorzej będzie dla turystyki światowej, europejskiej i tej w naszym kraju – zaznacza prezes Polskiej Organizacji Turystycznej Rafał Szmytke. – Trzeba szczerze powiedzieć, że wojna oczywiście wpłynęła na całą Europę. Zacznijmy od tego, że świat pozaeuropejski patrzy na sytuację, jaką mamy, jako na wojnę w Europie. Chociażby Stany Zjednoczone czy Azja odwołują kongresy i konferencje w Europie, nie tylko w Polsce. Turyści zagraniczni postrzegają Polskę jako kraj frontowy czy przyfrontowy. Z jednej strony mamy budowany świetny wizerunek kraju niezwykle przyjaznego, który stanął na wysokości zadania, jeżeli chodzi o pomoc Ukrainie. Tutaj jest cały obszar hospitality, solidarity – tym możemy się poszczycić. Ale niestety równolegle do tego, czy wręcz za plecami, przy opowieści o Polsce cały czas jest ten konflikt w Ukrainie, a więc czołgi, kamizelki kuloodporne itd.
Jaki będzie to rok dla turystyki w naszym regionie?
– Powiem szczerze, że nie wiem, jak odpowiedzieć. Ludzi było na pewno mniej. Myślę, że było ok. 30 procent mniej osób w stosunku do ubiegłego roku – wskazuje Rafał Szmytke. – Na pewno to ma jakiś wpływ. Czy to jest kumulacja wojny i pandemii, czy może efekt poluzowania przepisów i powrót części za granicę? Trzeba też powiedzieć, że jest inflacja i jesteśmy trochę biedniejsi. Nie każdego stać. Z drugiej strony jest ten bon turystyczny. To się tak złożyło, jest sporo skomplikowanych czynników. Na pewno nie wolno powiedzieć, że to nie ma znaczenia. Natomiast jaki to jest procentowy wpływ, tego nie potrafię ocenić.
– Dlatego najważniejszym zadaniem będzie przekonanie podróżnych, że jesteśmy bezpiecznym krajem – dodaje prezes Polskiej Organizacji Turystycznej. – To dla nas bardzo niekorzystne, dlatego Polska Organizacja Turystyczna wspólnie z regionalnymi organizacjami, generalnie z całym przemysłem turystycznym, od dłuższego czasu – tak naprawdę od początku tych działań – prowadzi różne aktywności mające na celu pokazanie realnego wizerunku Polski, a więc Polski bezpiecznej. To jest największy problem w turystyce, bo pierwszym niezbędnym warunkiem do tego, żeby do Polski ktokolwiek przyjechał – czy służbowo, czy prywatnie – jest bezpieczeństwo. Dlatego na ten aspekt kładziemy szczególny nacisk. Bardzo znacząco zwiększyliśmy liczbę przyjazdów zarówno tour operatorów, jak i dziennikarzy z całego świata, żeby oni tu przyjechali, zobaczyli i stąd poprowadzili relację, zapraszając de facto do Polski.
Najnowsze dane są jednak optymistyczne. W pierwszej połowie 2022 roku z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 14 milionów 700 tysięcy turystów. To o 177 procent więcej rok do roku – podał Główny Urząd Statystyczny.
Jak wynika z danych Urzędu Miasta Lublin, od stycznia do czerwca tego roku Lublin odwiedziło blisko 317 tysięcy osób z Polski. Bardzo dużo turystów przyciągnęła na przykład wystawa twórczości Tamary Łempickiej w Muzeum Narodowym w Lublinie.
TSpi / opr. WM
Fot. Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego w Lublinie