16 lipca 1982 roku do Roztoczańskiego Parku Narodowego przyjechało pierwsze pięć koników polskich. Od tego momentu ten niekwestionowany symbol Roztocza jest wizytówką województwa lubelskiego. Dziś w RPN podsumowano 40 lat hodowli konika polskiego.
– Wszystko zaczęło się od Ordynacji Zamojskiej. Na jej terenach żyły dzikie konie tarpany. Konie te zostały odłowione w puszczach Rzeczpospolitej i Litwy w 1780 roku i żyły sobie w Zwierzyńcu do 1806 roku – mówi dyrektor Roztoczańskiego Parku Narodowego Andrzej Wojtyło. – Po likwidacji Zwierzyńca zostały one rozdane mieszkańcom wsi w okolicach miasta Biłgoraj, Tarnogród, Goraj. Żyły sobie tutaj do dwudziestolecie międzywojennego. Pracowały na roli, krzyżowały się z końmi domowymi. To tutaj później, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, prof. Tadeusz Vetulani z Poznania zwrócił uwagę na te małe, prymitywnej budowy, myszate koniki i rozpoczęto hodowle koników w Białowieży. Niestety II wojna światowa pokrzyżowała plany hodowlane. Po II wojnie światowej wrócono do hodowli koników polskich. Wraz z rozrastaniem się hodowli, zwiększaniem się liczby koników, szukano nowych miejsc, gdzie koniki mogłyby żyć.
CZYTAJ: Konik polski i nietoperz – główni bohaterowie Dni Otwartych Roztoczańskiego Parku Narodowego
– Był rok 1982, więc 8 lat po utworzeniu Parku Roztoczańskiego – mówi Zdzisław Kotuła, emerytowany dyrektor Roztoczańskiego Parku Narodowego. – Otrzymałem telefon z Warszawy, z ministerstwa, że poszukują obszaru dla ostoi konika polskiego. Myślenie moje i moich współpracowników było wtedy takie, że będzie to element pokazowy, ale przyszła nauka w osobach prof. Kownackiego, później prof. Sasimowskiego, Kapronia co zaowocowało przez te 40 lat hodowlą rezerwatową i hodowlą stajenną na Floriance.
– Często turyści zadają pytanie: jaki jest konik? – mówi Jan Słomiany, kierownik Ośrodka Hodowli Zachowawczej Konika Polskiego w Roztoczańskim Parku Narodowym. – To bardzo przyjemne, towarzyskie i spokojne stworzenie. Koniki polskie charakteryzują się niewielkim wzrostem. My mówimy, ze to jest 130-140 centymetrów w kłębie. Również charakterystyczna cechą konika polskiego jest jego myszate umaszczenie. Drugą bardzo ważną rzeczą jest ciemna pręga przez grzbiet, ciemna grzywa i ogon, na którym czasem są rozjaśnienia.
– Jak Państwo będziecie na Roztoczu, to również będziecie mogli obejrzeć koniki na pastwiskach w Kosobudach, w dwóch miejscach w obwodzie ochronnym Jarugi i Horodzisko, z punktu widokowego na Białej Górze – mówi Wiesław Droździel, zastępca dyrektora do spraw ochrony przyrody w Roztoczańskim Parku Narodowym. – Koniki zobaczymy na Floriance.
CZYTAJ: Na Roztoczu urodziły się kolejne koniki polskie [ZDJĘCIA]
– Gdyby mógł wymienić takie dwie spektakularne może rzeczy, na które miał wpływ konik polski, to przede wszystkim logo parku i promocja na różnych poziomach. A na drugim miejscu, to pamiętam, jak przejęliśmy obszary wokół założenia folwarcznego na Floriance. Padła propozycja: a może by na tych trzydziestu paru hektarach gruntów ornych stworzyć hodowle stajenną. Już wtedy zaczęły się pojawiać możliwości wykorzystywania konika dla hipoterapii. Daleko było jeszcze wtedy do gospodarstw agroturystycznych i w tym kierunku to wszystko się rozwinęło – dodaje Zdzisław Kotuła.
– Często turyści są zaskoczeni, że koniki nie wydają żadnego głosu. Jak nie mają powodu, to nie wydają tego głosu, ale konie rżą. Jeżeli są jakieś niesnaski miedzy nimi, wydają tzw. kwik. Gryzą się. To jest jednak aspekt, że ten głos koniki wydają – dodaje Jan Słomiany.
– Poza tym, że podziwiamy koniki i jak gdyby utrwalamy to dziedzictwo kulturowe, to one przyczyniają się do czynnej ochrony przyrody w utrzymaniu naszych powierzchni nieleśnych. Te enklawy, polany są miejscem życia dla szeregu gatunków ze świata roślin i zwierząt. One przez te wypasy, pełniąc rolę żywych kosiarek, pomagają w czynnej ochronie przyrody – wyjaśnia Wiesław Droździel.
Przez 40 lat w RPN na świat przyszło prawie 500 koników polskich. Obecnie w dwóch hodowlach stajennej i rezerwatowej znajduje się ok. 70 koników.
AP / opr. AKos
Fot. AP