Mimo trwającej wojny pojadą na Ukrainę, by posprzątać polskie cmentarze i wspomóc miejscowe dzieci – stowarzyszenie Wołyński Rajd Motocyklowy organizuje kolejną edycję „Wołyńskiego Światełka Pamięci”.
– Tym razem postanowiliśmy pojechać na Podole – mówi prezes stowarzyszenia Henryk Kozak. – Wołyń nieco odpuściliśmy, bowiem w sprzątanie tamtejszych cmentarzy zaangażowały się społeczności miejscowe w podziękowaniu za to, że Polska tak pomaga ukraińskim uciekinierom, którzy znaleźli schronienie w naszym kraju. Postanowiliśmy pojechać na Podole, w rejon Buczacza. Naszym głównym zamierzeniem będzie cmentarz w Dobropolu. Jesteśmy w trakcie logistycznego „ogarniania” innych cmentarzy, które jeszcze mogły się zachować. Jesteśmy w kontakcie z księdzem w parafii w Buczaczu. Cała Ukraina, szczególnie teraz, po uszkodzeniu Mostu Krymskiego jest pod ostrzałem rosyjskim i terroryści Putina nie wybierają celów wojskowych, a cywilne, więc jakaś obawa istnieje. Ale jesteśmy taką grupą „wariatów”, że już praktycznie w maju, dwa-trzy miesiące po rozpoczęciu działań wojennych pracowaliśmy na cmentarzu w Kuropatnikach koło Brzeżan. Później naszym rajdem motocyklowym w lipcu przejechaliśmy ok. 1000 km. Teraz też jest grupa ok. 10 wolontariuszy chętnych na wyjazd, więc myślę, że nas rosyjskie ostrzały nie powstrzymają.
CZYTAJ: Rosyjski atak na Kijów. Spod gruzów budynku wydobyto ciało kolejnej ofiary [FILM i ZDJĘCIA]
– Ja ich zawsze podziwiałem. Są bardzo konsekwentni, bo jeżdżą tam bez względu na wszystko – mówi Maks Skrzeczkowski, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury, Promocji i Turystyki. – A biorąc pod uwagę tę niezwykle trudną sytuację, to są trzy osobne wątki. Jeden jest taki, że są tam, by dać świadectwo, że pamiętają o ludziach, którzy tam zginęli i troszczą się o ten teren. Druga sprawa, że jadąc tam i wiedząc, że jest tam wojna, coś strasznego i okrutnego, nie są obojętni i wiozą tam realną pomoc. Byłem w Ukrainie w trakcie wojny, więc wiem, że każda forma pomocy jest na wagę złota. W wielu miejscach nie ma tam nic i to wsparcie jest nieocenione. Jest jeszcze ostatni aspekt – wsparcia psychicznego. Wiadomo, że w każde miejsce Ukrainy może każdego dnia spaść bomba. Nie ma tam bezpiecznych miejsc. I nagle okazuje się, że jest ktoś, kto ryzykuje swoje życie, aby być obecnym, być wsparciem. To jest według mnie być może najważniejsza rzecz, przekraczająca granice pomocy ekonomicznej.
– Obok tego naszego światełka pamięci, postanowiliśmy zebrać też nieco darów dla parafii w Buczaczu, dla sióstr w Jazłowcu, które też opiekują się uchodźcami spod Charkowa – mówi Henryk Kozak. – Zbieramy ciepłą odzież dziecięcą. Myślę, że jest to taka realna zbiórka do przeprowadzenia, bowiem Polacy już pokazali, jak dużo mogą przekazać. Jest coraz trudniej, ale myślę, że dzieciaki tak szybko rosną, że na pewno w szafach są niezniszczone ubrania. Chcieliśmy je w ramach pomocy humanitarnej zabrać ze sobą na Podole.
CZYTAJ: Ukraina: w wyzwolonym Łymanie ekshumowano dotychczas ciała 187 osób
– Zwykle przynosiliśmy lampiony na groby, w tym roku koncentrujemy się na zbiórce biało-czerwonych szarf do oznaczania mogił polskich w Ukrainie – mówi Anna Ewa Soria, nauczyciel w Zespole Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza w Kazimierzu Dolnym. – Oprócz tego chcemy pomóc Ukrainie, szczególnie miejscom, do których stowarzyszenie jeździło już kilkukrotnie. Myślę tu o domu wsparcia, który prowadzą siostry niepokalanki w Jazłowcu. Tam na pewno potrzebne są ubranka dla dzieci w różnym wieku, od tych najmłodszych do nastoletnich.
– Zbieramy głównie ubrania. Jeżeli ktoś może przekazać jakąś trwałą żywność, leki, opatrunki, to wszystko się tam przyda – dodaje Henryk Kozak. – Mammy też prośbę o wsparcie finansowe, bo dwa busy, koszt paliwa i wynajem to bardzo duży wydatek dla stowarzyszenia, które nie otrzymuje żadnej dotacji. Każda cegiełka będzie dla nas przydatna.
Wyjazd na Ukrainę zaplanowano 26 października. Porządkowanie polskich cmentarzy potrwa 5 dni.
CZYTAJ: Mer Kijowa: wśród osób zabitych w stolicy jest młode małżeństwo spodziewające się dziecka
Dary zbierane są w sali nr 5 Zespołu Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza przy ul. Nadwiślańskiej 9. Stowarzyszenie można też wesprzeć poprzez wpłaty pieniężne. Nr konta 31 8741 0004 0030 2146 2000 0010.
ŁuG/ opr. DySzcz