Udziałem niektórych państw członkowskich UE były potężne błędy polityki energetycznej i klimatycznej, uzależnienie od rosyjskiego gazu. Prawdziwa cena gazu z Rosji to krew walczących o wolność żołnierzy ukraińskich i ofiar ukraińskich – powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.
Premier na konferencji po dwudniowym szczycie unijnym w Brukseli mówił m.in. problemach dotyczących rynku energii, które – jak wskazywał – wiążą się z agresją Rosji na Ukrainę, ale także „z potężnymi błędami polityki energetycznej i polityki klimatycznej, które były udziałem niektórych państw członkowskich UE”.
CZYTAJ: Media: ukraińskie wojska ostrzelały rosyjską przeprawę rzeczną pod Chersoniem
Mówił tu o pełnym uzależnieniu od gazu rosyjskiego, który według niego „kiedyś wydawał się niektórym błogosławieństwem”. Stwierdził, że prawdziwa cena „niby taniego gazu rosyjskiego” jest obecnie widoczna na giełdach, ta cena to też „krew walczących o wolność, suwerenność żołnierzy ukraińskich i ofiar ukraińskich”.
„Dziś należy przyjmować ambitne rozwiązania, bo cierpią ludzie, rodziny, obywatele, obywatele Polski, obywatele Europy. Jak rozmawiałem dziś i wczoraj w nocy z wieloma przywódcami państw europejskich – problemy są podobne. To cierpienie ludzi na skutek tej koszmarnej polityki energetycznej z przeszłości” – powiedział Morawiecki.
Jak zauważył, „wyzwaniem dziś są nie tylko wysokie ceny, ale także spekulacje i ogromna niestabilność na rynkach wielu aktywów, nośników energii i także na rynku ETS (system handlu emisjami)”. „Dlatego jestem zadowolony, że znalazł się w konkluzjach pewien zapis, który tak jednoznacznie po raz pierwszy adresuje problem spekulacji na rynku energii elektrycznej” – powiedział.
CZYTAJ: Ukraina: strąciliśmy 15 z 20 wystrzelonych przez armię rosyjską irańskich dronów
Morawiecki podkreślił, że mówił o ETS, o tym, by ten „jedyny instrument, który na szybko jest bardzo dostępny w rękach UE został użyty”. „Nie ma na co czekać. Wzywałem do tego, ale cieszę się, że przynajmniej właśnie w szerszym kontekście stabilność czy niestabilność na rynku energii elektrycznej została nie tylko dostrzeżona, ale nazwana z imienia. I jest zobowiązanie KE do podjęcia walki z tymi spekulacjami na rynku energii elektrycznej” – zaznaczył.
RL / PAP / opr. WM
Fot. PAP/Radek Pietruszka