Te dni niewątpliwie należą do żużlowców Motoru. W piątek (30.09) wieczorem Mateusz Cierniak został indywidualnym mistrzem świata juniorów. Zawodnik lubelskiego klubu po dwóch wygranych wcześniejszych turniejach przypieczętował złoto, zajmując trzecią lokatę w Toruniu. Bardzo blisko medalu był jego klubowy kolega Wiktor Lampart, który wygrywał wszystkie wyścigi na Motoarenie i prowadził też w biegu finałowym, co zapewniało mu druga lokatę. Upadek Mateusza Świdnickiego sprawił, że finałowy wyścig był powtarzany, a w nim Lampart przegrał z Jakubem Miśkowiakiem, co sprawiło, że zakończył całe zmagania na czwartej pozycji.
Oczywiście najwięcej radości sprawiła drużyna Motoru, która w niedzielę 25 września po raz pierwszy w historii zdobyła złoty medal mistrzostw Polski. Sukces wprawił w euforię lubelskich kibiców, gdyż Motor zdołał odrobić 12-punktową stratę z pierwszego spotkania z Moje Bermudy Stal Gorzów. Trener Maciej Kuciapa przyznał, że ekipa Motoru cały czas wierzyła w końcowy triumf w rozgrywkach PGE Ekstraligi.
– Cały czas widzieliśmy światełko w tunelu. Ta przewaga cały czas malała. Prawie do ostatniego biegu musieliśmy powalczyć o zdobycie złota, ale w końcu to się stało. Bardzo cieszę się z tego medalu, bardzo mi na tym zależało. Cieszę się, że chłopcy to osiągnęli – mówi Maciej Kuciapa.
AR
Fot. archiwum