W 83. rocznicę pierwszego masowego mordu na Lubelszczyźnie odsłonięto odrestaurowane miejsce pamięci ofiar w Szczuczkach w gminie Wojciechów.
1 października 1939 roku Niemcy zamordowali tutaj ponad stu mężczyzn i chłopców. Ich ciała złożyli w ówczesnej szkole podstawowej i spalili budynek.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Obchody 83. rocznicy niemieckiej zbrodni w Szczuczkach
– To była jedna z najtragiczniejszych zbrodni w tamtym czasie – mówi zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma. – Doszło nie tylko do rozstrzelania, ale także i do znieważenia zwłok. Ciała zostały spalone w stodole, a wcześniej nastąpiło rozstrzelanie i zbombardowanie przez armatę. Straszna zbrodnia dokonana za wyimaginowaną pomoc mieszkańców wsi dla wojska polskiego w końcówce roku 1939.
– To tu, w Szczuczkach, miała miejsce pierwsza wielka masakra ludności cywilnej. Około 100 mężczyzn i młodych chłopców zostało zamordowanych tylko za to, że komuś wydawało się, że chcą przeszkadzać Wehrmachtowi w opanowaniu tych terenów. Zginęli także zdemobilizowani żołnierze Wojska Polskiego – podał dr Mateusz Szpytma. Przypomniał, że niemieccy żołnierze z „największą brutalnością” wykonywali rozkaz Adolfa Hitlera, który podczas przemowy do dowództwa Wehrmachtu w Obersalzbergu 22 sierpnia 1939 r. powiedział, że „zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem”, celem wojsk jest „zniszczenie żywej siły” i rozkazał żołnierzom postępować „z maksymalną surowością”.
Jak podał Szpytma, 4. Dywizja Piechoty dowodzona przez gen. Ericka-Oskara Hansena wykonała żądanie Hitlera i dokonała „zbrodni wojennej na ok. 100 mieszkańcach Szczuczek i żołnierzach Wojska Polskiego”, a po mordzie żołnierze spalili zwłoki, bezczeszcząc je. – Naród, który wydał z siebie Goethego teraz mordował niewinnych mężczyzn i chłopców – powiedział.
Zdaniem zastępcy prezesa IPN wiele osób, zwłaszcza w Niemczech, dziwi się, gdy mówimy o zbrodniach, wydajemy książki i raporty o stratach wojennych. – Ta rana się nie zabliźniła. Ona cały czas jest obecna mimo tych 83 lat – podał, przypominając, że przed wojną Szczuczki liczyły 300-400 mieszkańców i gdyby nie doszło do zbrodni, to wieś wyglądałyby inaczej. – Takich miejsc, w których pacyfikowano polską wieś, mordowano na ogromną skalę, jest niestety wiele – stwierdził.
CZYTAJ: Uroczystości w 83. rocznicę mordu w Szczuczkach
Dyrektor lubelskiego oddziału IPN Robert Derewenda podkreślił, że mord w Szczuczkach był pierwszą tak liczną masową zbrodnią na Lubelszczyźnie, popełnioną na ludności cywilnej, która niczym nie zawiniła. – Zbrodnia w Szczuczkach świadczy o tym, że Niemcy od samego początku prowadzili wojnę w bardzo brutalny sposób. To nie jest tak, że dopiero z czasem zbrutalizowali swoje postępowanie wobec ludności cywilnej – powiedział. Dodał, że IPN dokłada wszelkich starań, aby tego typu miejsca były upamiętnione.
– To miejsce teraz wygląda godnie – mówi wójt gminy Wojciechów Artur Markowski. – Tutaj leżą szczątki tych osób, które tu zginęły 83 lata temu. Pierwszy masowy mord ludności cywilnej na Lubelszczyźnie. Zostało zrewitalizowane to miejsce. Został wymieniony bruk. Kolumny, które tutaj były, też zostały odnowione. Są nowe tablice. Została odnowiona kapliczka.
Remont pomnika ofiar mordu w Szczuczkach, czyli cmentarza i kapliczki, pochłonął około 300 tysięcy złotych, z czego ponad 100 tysięcy dołożył IPN. To w tym roku jedno z największych dofinansowań IPN-u na pomniki pamięci w Polsce.
ZAlew / PAP / opr. PrzeG / ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska