„To było nasze wspólne marzenie od wielu lat”. Historia Chotyłowa na niezwykłym muralu

4a19a40c 6737 4f1d 8b75 6eca6330a8eb 2022 10 04 203653

Mural nawiązujący do historii Chotyłowa powstał na ścianie miejscowego Zespołu Placówek Oświatowych.

– Dzieje naszej miejscowości są bardzo interesujące, dlatego zasługują na uwiecznienie – mówi pomysłodawczyni inicjatywy, sołtys wsi Chotyłów Ewa Lipowiecka. – Wydałam takie pisemko „Ocalić od zapomnienia” – czasopismo mieszkańców. Przez parę lat, szczególnie tych ostatnich, myślałam, kiedy na terenie Polski zaczęły pojawiać się murale. Obraz muralu nie jest przypadkowy. Przyczynia się do ocalenia od niepamięci mocno odległych, ale znaczących dziejów Chotyłowa. Na obrazie muralu widzimy parowóz, elementy cegielni, budynek Nadleśnictwa Chotyłów i wizerunek patrona szkoły Tadeusza Kościuszki. Dlaczego parowóz? Bo w roku 1866 zaczęto budować linię kolejową. Budował to przemysłowiec i działacz polityczny Leopold Kronenberg. W 1866 roku przez Chotyłów w kierunku Terespola, Brześcia powstała pierwsza linia kolejowa. W trakcie budowy odkryto, że w Chotyłowie znajduje się glina i zaczęły powstawać cegielnie. Pierwsze cegielnie zaczęły pojawiać się ok. 1870 roku.

CZYTAJ: Chotyłów: mural upamiętnia bogatą historię

– Mural jest wyjątkowy, zjawiskowy – mówi Mariusz Kiczyński, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Chotyłów. – Określa dokładnie to miejsce, w którym się znajdujemy, a więc Chotyłów. Ważny element to ten piękny, zabytkowy parowóz z pięknym orłem, który wybija się na pierwsze tło. Ale najważniejszą częścią dla młodzieży jest popiersie patrona szkoły Tadeusza Kościuszki. Znajduje się w punkcie centralnym. Dla nas leśników najważniejsze jest to, że w prawym dolnym rogu jest wizerunek Nadleśnictwa Chotyłów, które jest bardzo związany z Chotyłowem, z miejscem, w którym się znajdujemy. Lasy Nadleśnictwa Chotyłów to ok. 13,5 tys. ha, plus ok. 7 tys. lasów prywatnych. To więc duży procent. Stosunkowo mamy prawie największy stopień zalesienia lasów w tej części województwa lubelskiego. Nie byłoby Chotyłowa i okolic, gdyby nie nasze lasy. Na muralu widać piękne, wspaniałe sosny, głównie te przedwojenne,  bo tak artysta malował. Przed wojną były tu naprawdę stare lasy. Generalnie na terenie Nadleśnictwa Chotyłów ponad 70 procent to drzewostany sosnowe, oprócz tego jest dąb, brzoza, olsza. Ale artysta widział głównie lasy sosnowe. Takie zamieścił na muralu i wcale nie protestujemy.

– To było nasze wspólne marzenie od wielu lat, żeby na tej ścianie, które przez poprzednie lata świeciła niezbyt pięknym wyglądem, powstał mural – opowiada Magdalena Artecka, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Chotyłowie. – To piękne ozdobienie tej ściany, jak też element termomodernizacji, na którą nasza szkoła też bardzo długo czekała.

– To wygląda bardzo ładnie, bo Chotyłów pochodzi z kolejnictwa, cegielni. To jest wkomponowane na tej ścianie, zamiast szarej ściany, która nie ozdabiała tej szkoły – zauważa jeden z mieszkańców.

– Czegoś takiego brakowało nam wszystkim. Mural jest pięknie wykonany, naprawdę brawa dla wykonawców. Pomysły, które zostały tu wykorzystane, też są trafione. Nasz mural jest pięknie widoczny zarówno w dzień, jak i w nocy, gdyż od dołu jest podświetlony lampami. Jest widoczny od głównej ulicy. Jak przejeżdża się główną drogą powiatową, od razu rzuca się w oczy. Myślę, że wszyscy kierowcy, jak jadą, to mogą go zauważyć – dodaje Magdalena Artecka.

Mural na budynku szkoły w Chotyłowie wykonali artyści plastycy z Warszawy.

MaT / opr. WM

Fot. Małgorzata Tymicka

 

Exit mobile version