Obiekt energetyczny w Łucku, na zachodzie Ukrainy, który rankiem w sobotę był celem rosyjskiego ataku rakietowego został faktycznie zniszczony, jego naprawa nie jest na razie możliwa – poinformował mer miasta Ihor Poliszczuk.
Szkody są „krytyczne”, obiekt został „faktycznie zniszczony i jego odnowienie jest na razie niemożliwe” – napisał mer na Facebooku.
CZYTAJ: ISW: rosyjskie siły chcą wysadzić w powietrzę zaporę elektrowni kachowskiej i oskarżyć o to Ukrainę
Dodał w komentarzu, że według wstępnych danych obiekt został ostrzelany trzema pociskami Ch-101.
Armia rosyjska przeprowadziła rano zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy. Ostrzelano obiekty infrastruktury krytycznej w różnych regionach kraju. Jak poinformowało biuro (kancelaria) prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, w wyniku tych ataków około 1,5 mln ludzi pozostało bez prądu. Są to mieszkańcy obwodów: chmielnickiego, rówieńskiego, wołyńskiego, czerkaskiego, kirowohradskiego, mikołajewskiego i odeskiego.
Wojsko rosyjskie zaatakowało wykorzystując co najmniej dziesięć samolotów lotnictwa strategicznego Tu-160 i Tu-95 z obwodu rostowskiego. Wystrzelono 17 pocisków manewrujących Ch-101. Z okrętów na Morzu Czarnym przeprowadzono 16 ataków pociskami typu Kalibr.
RL / PAP / opr. WM
Fot. EPA/ARKADY BUDNITSKY Dostawca: PAP/EPA