W okolicach Łymania ukraińskie wojsko kontynuuje działania bojowe. Niedawne zdobycie tego miasta w obwodzie donieckim to duży sukces ukraińskiej armii dający możliwość dalszej ofensywy w Donbasie.
20 tysięczny przed wojną Łyman został wyzwolony spod rosyjskiej okupacji. Walki o miasto trwały kilkanaście dni. Jak informuje Serhij Czerewatyj, rzecznik dowództwa Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy, w ramach ofensywy w okolicach Łymania Ukraińcy odnoszą kolejne sukcesy.
Jak podkreśla, ukraińskie oddziały wyzwoliły wieś Torske znajdującą się na trasie do miasta Kreminna. Ukraińska artyleria ostrzeliwuje też Rosjan, którzy próbują umocnić się w Kreminnej i zbudować tam linię obrony.
Sukcesy na tym kierunku otworzą, jak zaznacza ukraiński wojskowy, drogę do wyzwolenia części obwodu ługańskiego. Jak wyjaśnia, jeśli Ukraińcom uda się zdobyć Kreminną, będą mogli pójść na Rubiżne, Swatowe i dalej wyzwalać obwód ługański z Siewierodonieckiem i Lisiczańskiem.
CZYTAJ: Wołodymyr Zełenski: Łyman został w pełni oczyszczony z rosyjskich wojsk
Ukraińcy w ostatnim czasie wyzwolili też kilka miejscowości w obwodzie chersońskim na południu kraju. Jednocześnie nie ustają próby rosyjskich szturmów na Bachmut i w kierunku Awdijiwki w obwodzie donieckim.
Ukraińcy przełamali rosyjskie linie obrony na północ od Chersonia
Analityk „Nowej Techniki Wojskowej” Jarosław Wolski mówił, że w niedzielę (02.10) wojskom ukraińskim udało się przełamać rosyjskie linie obrony na północ od Chersonia na południowym froncie. Jak zaznacza analityk, Ukraińcy perfekcyjnie wykorzystali chwilową słabość rosyjskiej obrony w tym miejscu.
CZYTAJ: Ukraiński gubernator: odbicie Łymanu pozwala zacząć wyzwalanie obwodu ługańskiego
Jarosław Wolski powiedział, że rosyjską obronę przerwały dwie ukraińskie brygady, które wbiły się klinem na około 25 kilometrów w głąb wrogich pozycji. Obecnie walki mają trwać w okolicach wsi Dudczany. Na razie nie wiadomo, czy Ukraińcom udało się ją zająć. Analityk podkreślił, że na razie nie wiemy, czy jest to początek większej operacji, czy jedynie punktowe uderzenie na osłabione rosyjskie jednostki.
CZYTAJ: Nieoficjalnie: ukraińska ofensywa na południu. Kolejne miejscowości wyzwolone
Jak powiedział ekspert, Rosjanie wycofywali z pozycji cały pułk żołnierzy z sił powietrzno- destantowych, który walczył tam półtora miesiąca i był bardzo zmęczony. Pułk został zastąpiony jednostkami nowo sformowanymi. – Ukraińcy to mistrzowsko wykorzystali, bo zawsze takie rotowane jednostki są bardzo podatne na uderzenia. To są niewyszkoleni żołnierze, niezgrani, nieotrzaskani w walce. Ukraińcy po prostu rozszarpali ten pułk na strzępy – powiedział Jarosław Wolski.
Ukraińcy mieli jednak w okolicy wsi Dudczany nawiązać walkę z zorganizowaną i dobrze przygotowaną rosyjską obroną. Tam mają znajdować się doświadczone jednostki wcześniej wycofane z pierwszej linii frontu.
Analityk „Nowej Techniki Wojskowej” w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową powiedział także, że jego zdaniem wojna na Ukrainie potrwa co najmniej do połowy 2023 roku.
Ukraińcy głęboko wierzą w zwycięstwo
Jeden z polskich wolontariuszy-paramedyków, pracujących na froncie w rejonie Chersonia, podkreśla, że Ukraińcy cechują się wyjątkowo wysokim morale i głęboko wierzą w zwycięstwo. Na miejscu mają jednak panować trudne warunki terenowe, a rosyjska obrona jest dobrze zorganizowana i okopana.
Dariusz Prosiński był już kilkakrotnie na Ukrainie w trakcie wojny. Był świadkiem między innymi nieudanych ukraińskich prób przebicia się przez rosyjskie pozycje obronne. Jak podkreśla, Ukraińcy walczą z dużym poświęceniem mimo trudnej sytuacji na froncie. – Jednostki, na które natrafiliśmy, to były jednostki doborowe. To była piechota morska, dobrze wyposażona i bardzo dobrze okopana. Było dużo rannych, dużo zabitych. Wiem, że Ukraińcy cały czas będą próbowali, są przekonani, że niedługo odbiją Chersoń – powiedział polski wolontariusz.
Dariusz Prosiński zaznacza, że na froncie widać już pierwsze oznaki „rasputicy”, czyli pory intensywnych deszczów, w trakcie której tereny Ukrainy i Rosji zmieniają się w błotne grzęzawiska. Taka sytuacja paraliżuje transport, co bardzo utrudnia nie tylko walkę, ale i ratowanie rannych. – Jest to straszne błoto, strasznie śliskie. Samochody terenowe mają duży problem żeby przejechać, karetka z pewnością tam nie dojedzie. Po prostu jeśli coś się wydarzyło, transportowaliśmy rannych na duże odległości na noszach – powiedział paramedyk.
Dariusz Prosiński jest członkiem nieformalnej grupy polskich wolontariuszy-paramedyków, pracujących na ukraińskim froncie. Ich pracę i życie codzienne w okopach można obserwować na profilu „W międzyczasie” w mediach społecznościowych
Kierownictwo Federacji Rosyjskiej nie jest gotowe przyznać się do porażki
– Siły zbrojne Ukrainy prowadzą aktywne działania bojowe w sektorze chersońskim, przygotowując się w ten sposób do dużej operacji ofensywnej, mającej na celu wyparcie rosyjskich okupantów z prawobrzeżnego przyczółka. Armia ukraińska zadaje rosyjskim wojskom ogromne straty, ale kierownictwo polityczne Federacji Rosyjskiej nie jest gotowe przyznać się do porażki – przekazał sekretarz parlamentarnej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy, Obrony i Wywiadu Roman Kostenko.
Roman Kostenko wyjaśnił, że południe ma dla Rosjan znaczenie strategiczne. Według planów okupantów musieliby oni opanować całe południe Ukrainy, przyłączyć do niego quasi-republikę Naddniestrza (okupowana część Mołdawii) i w ten sposób odciąć Ukrainę od Morza Czarnego, od szlaków transportowych i handlowych. Dlatego rosyjskie dowództwo, mimo strat, nadal utrzymuje Chersoń i stale odbudowuje zniszczone przez ukraińską armię przejścia, wykorzystując wszystkie nowe środki.
Według sekretarza Komisji Bezpieczeństwa, na okupowanym terytorium możliwa jest katastrofa humanitarna, ponieważ Rosjanie nie mogą zapewnić ludności żywności i leków.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy / infografika: Maciej Zieliński / PAP