– Rosyjskie władze mają duże trudności, by wyposażyć zmobilizowanych żołnierzy nawet w ubrania. Mężczyźni powołani do wojska są zmuszeni kupować wiele elementów ekwipunku na własny koszt – powiadomił w piątek (07.10) w wieczornym komunikacie ukraiński sztab generalny.
CZYTAJ: Z magazynów armii rosyjskiej zniknęło półtora miliona mundurów
W bazie w Nowosybirsku przebywało na początku października około 8 tys. żołnierzy rezerwy, z czego tylko połowa otrzymała mundury. Jeśli zmobilizowani mężczyźni w ogóle dostają jakieś wyposażenie, to są to mundur i buty. O resztę trzeba zadbać samemu, kupując ubrania na własny koszt lub występując do lokalnych władz o pomoc socjalną. Kwestie dotyczące zapewnienia żołnierzom hełmów i kamizelek kuloodpornych wciąż „pozostają problemem” – oznajmiły na Facebooku ukraińskie siły zbrojne.
CZYTAJ: Media: po ogłoszeniu mobilizacji z Rosji wyjechało około 700 tys. osób
Rosja próbuje kupić za granicą 200 tys. kamizelek kuloodpornych i 500 tys. kompletów zimowej odzieży dla żołnierzy, ponieważ nie dysponuje wystarczającymi zasobami takiego wyposażenia. – O pomoc w tym zakresie została poproszona m.in. Turcja, ale już odmówiła Kremlowi – powiadomił w czwartek minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
– Z magazynów armii rosyjskiej znikło półtora miliona kompletów umundurowania wojskowego – poinformował wcześniej Andrej Guruliow, generał-porucznik rezerwy i radny Dumy Państwowej Rosji.
CZYTAJ: Dwóch Rosjan uciekających przed mobilizacją dotarło na Alaskę
Prezydent Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
CZYTAJ: Wywiad: pierwsi zmobilizowani Rosjanie są już na froncie i poddają się stronie ukraińskiej
Po zarządzeniu branki setki tysięcy Rosjan próbują opuścić kraj i uniknąć wysłania na front. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji. W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że na granicach z Finlandią, Gruzją i Kazachstanem powstają punkty mobilizacyjne, w których mężczyźni otrzymują wezwania do wojska.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/ALESSANDRO GUERRA