Ponad 15 tysięcy obywateli Ukrainy zostało zatrudnionych na Lubelszczyźnie od początku wojny. Eksperci rynku pracy wskazują, że należy zatrzymać wykwalifikowanych Ukraińców w regionie. Według szacunków nawet połowa z nich to ludzie z wyższym wykształceniem.
W województwie lubelskim uchodźców z Ukrainy jest więcej, niż chociażby na Podkarpaciu czy Podlasiu. Dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie, Andrzej Pruszkowski mówi, że uchodźcy z Ukrainy często wykonują pracę poniżej swoich kwalifikacji. – Jeśli chodzi o zajęcia, które dzisiaj wykonują, są to bardzo często prace dość proste. Dominuje pomocniczy robotnik polowy – 15% powiadomień dotyczy takiego typu zawodu. Z kolei magazynier, pracownik pomocniczy w gospodarstwie sadowniczym to 6%. Czyli widzimy, że przemysł rolno-spożywczy i logistyka to są te miejsca, w których Ukraińcy najczęściej dzisiaj pracują. Myślę jednak, że ich potencjał jest znacznie większy. Wiemy, że część osób nie ma potwierdzonych kwalifikacji zawodowych, stąd podejmuję prace często poniżej własnych kwalifikacji.
CZYTAJ: Ks. Stefan Batruch o ukraińskich uchodźcach: Najbardziej chcą wracać dzieci
– Na przestrzeni tych kilku miesięcy zaszły duże zmiany – uważa Włodzimierz Ulman, właściciel jednej z agencji pośrednictwa pracy. – Nie ma już takiej panicznej sytuacji jak była na początku, przyjeżdża mniej osób. Osoby, które wcześniej przyjeżdżały do pracy, planują swoje wyjazdy za granicę. To już ma bardziej taki charakter jak było przed wojną. Jeżeli mówimy o fachowcach, główną barierą, jaka przeszkadza w zajęciu takiego samego stanowiska jak w domu, są język i kwalifikacja ich dyplomów. Nie ma mechanizmu, który będzie kwalifikował dyplom np. inżyniera w Ukrainie, tak samo jak dyplom inżyniera w Polsce.
CZYTAJ: Pierwsze tego typu wydarzenie w Lublinie. Giełda pracy dla osób z Ukrainy [ZDJĘCIA]
Jedną z takich osób jest pani Rusłana, która pochodzi z Dniepropietrowska. – Przez wojnę mieszkam tutaj od marca i pracuje jako kierowca taksówki Miałam dobrą pracę, którą lubiłam. Pracowałam w firmie farmaceutycznej jako przedstawiciel handlowy. Tutaj musiałam zmienić pracę, bo przez brak języka bardzo trudno znaleźć mi dobrą pracę, która by mi się podobała. Nie miałabym problemu z pracowaniem jako przedstawiciel handlowy, bo wiem, co muszę robić – mówi Rusłana.
CZYTAJ: Jarosław Stawiarski: Samorządy muszą być przygotowane na przyjęcie nowych uchodźców z Ukrainy
Dr Monika Jakubiak z Wydziału Ekonomicznego UMCS uważa, że wykwalifikowanych Ukraińców należy zatrzymać w regionie. Chodzi zarówno o inżynierów, jak i naukowców. – Pojawia się też pytanie, na ile my jako społeczeństwo i nasze instytucje jesteśmy w stanie potencjalnie wspierać takie przekwalifikowanie tych osób, w szczególności w zawodach, branżach, w których brakuje nam już dzisiaj specjalistów i w których te osoby potencjalnie mogłoby tę lukę wypełnić. Może jakieś szkolenie finansowane lub częściowe finansowanie miejsc pracy dla takich osób? Wówczas, mając długofalową wizję zatrudnienia, byłyby bardziej skłonne dostosować swoje kwalifikacje i pozostać na polskim rynku pracy na dłużej – uważa dr Monika Jakubiak
Jeden z takich programów już zaczął działać w urzędach pracy. Jest skierowany do m.in. obywateli Ukrainy. – Program Finansowania Certyfikacji tych kwalifikacji to zadanie przypisane powiatowym urzędom pracy. To kwestia przetłumaczenia świadectwa i dokumentów potwierdzających dotychczasowy przebieg kariery zawodowej – dodaje Andrzej Pruszkowski.
CZYTAJ: „Działamy w całym regionie”. Wsparcie dla uchodźców w ramach wyjątkowego projektu
Włodzimierz Ulman zauważa, że wykwalifikowanych pracowników ze Wschodu będzie jeszcze więcej. Widać to m.in. po liczbie zapytań o pracę. – Szacujemy, że największa ilość osób, które przyjeżdżają tutaj na stałe – w tym fachowców, może być wtedy kiedy konflikt będzie albo zamrożony, albo skończony i granicę całkowicie zostaną otwarte. Wtedy osoby, które zdecydują, że nie chcą czekać na kolejną falę tej wojny, celowo będą wyjeżdżać z rodzinami, żeby tu zostać na dłuższy czas.
W Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Lublinie jest zarejestrowanych ponad 1,1 tys. osób pochodzących z Ukrainy, które są gotowe do podjęcia pracy w regionie.
Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg powiedziała dziś, że Polska jest przygotowana logistycznie na przyjęcie nowej fali uchodźców z Ukrainy. Jej obywatele znajdą u nas wsparcie, dach nad głową i pracę – zapewniła.
FiKar / opr. AKos
Fot. archiwum