Sukcesywnie zwiększamy liczebność Wojska Polskiego; chcemy, aby w perspektywie 2035 roku było to 300 tysięcy żołnierzy – powiedział we wtorek wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz. Podkreślał też, że pora skończyć z – jak mówił – „homeopatycznym dozbrajaniem” naszego wojska.
Skurkiewicz był jednym z gości zaproszonych na konferencję „Polska Przyszłości”, zorganizowaną przez Instytut Libertatis. Wiceszef MON wziął udział w panelu zatytułowanym „Wnioski płynące z lekcji ukraińskiej”.
Na wstępie dyskusji Skurkiewicz zwrócił uwagę, że już w 2008 r. podczas szczytu NATO w Bukareszcie i dwustronnych rozmów Sojuszu i Rosji Władimir Putin zapowiedział, jakie są jego intencje wobec takich państw jak Ukraina czy Gruzja oraz że nigdy nie zgodzi się na europejskie aspiracje tych państwa. Skurkiewicz przypomniał, że niedługo po tym Kreml zaatakował te dwa kraje.
Wiceszef MON wskazywał, że po 2015 roku w doktrynie obronnej Polski wykluczono scenariusz, że główną linią obrony w razie ataku na nasz kraj będzie rzeka Wisła.
„Ale bronimy Rzeczpospolitej od jej granic, to jest kluczowe. Gdybyśmy pozostali w tym miejscu, że wycofujemy siły, bronimy na linii Wisły, to Białystok, Lublin, Biała Podlaska, Rzeszów – to mielibyśmy porównanie z tym, co było na przedmieściach Kijowa” – powiedział Skurkiewicz, nawiązując do olbrzymich zniszczeń na przedmieściach ukraińskiej stolicy i rosyjskich zbrodni wojennych.
Dlatego – jak mówił Skurkiewicz – kluczową rzeczą jest przywracanie wojska na wschód od Wisły i odtwarzanie garnizonów wcześniej zlikwidowanych.
Wiceszef MON zwracał też uwagę na wzrost wydatków na obronność oraz na ustawę o obronie ojczyzny, która wprowadza nowe rodzaje służby wojskowej. Skurkiewicz podkreślał też, że w Polsce jest ponad 10 tys. żołnierzy amerykańskich oraz że są budowane wielkie magazyny z myślą o naszych sojusznikach, przede wszystkim Stanach Zjednoczonych.
Jednocześnie Skurkiewicz podkreślał konieczność zwiększenia liczebności Wojska Polskiego. „Staramy się zwiększyć, i to jest zapisane w naszych dokumentach strategicznych, liczbę (żołnierzy) polskiego wojska do 300 tys., to jest oczywiście perspektywa 2035 roku, ale my sukcesywnie zwiększamy (tę liczbę)” – powiedział Skurkiewicz.
Dodał, że gdyby dzisiaj „tak sumarycznie podejść do liczby żołnierzy polskiego wojska, to na obecną chwilę mamy około 160 tys. żołnierzy w różnych formach służby”. Wyjaśnił, że chodzi o żołnierzy zawodowych, żołnierzy terytorialnej służby wojskowej, ochotniczej,-dobrowolnej służby wojskowej oraz o studentów uczelni wojskowych.
CZYTAJ: „19 Nadbużańska Brygada rośnie w siłę”. Pierwsi rekruci złożyli przysięgę wojskową
Wiceszef MON mówił, że kluczową kwestią jest też modernizacja techniczna polskich sił zbrojnych. „Najwyższa pora, aby odchodzić od tzw. homeopatycznego dozbrajania polskiego wojska, czyli tylko punktowego, drobnego, nienacechowanego znacznym wzrostem potencjału obronnego” – mówił Skurkiewicz.
„Nikt nie będzie ważył się zaatakować kraju, który ma swoją armię dobrze wyposażoną, silną i liczną” – argumentował Skurkiewicz.
RL / PAP / opr. WM
Fot. pixabay.com