Do odłożenia telefonu i wspólnego spędzania czasu zachęca miasto wraz z lubelskimi restauracjami. W Lublinie ruszyła akcja „Inspiruje nas rozmowa”.
– W ramach inicjatywy w kilkunastu restauracjach pojawią się specjalne schowki na telefon – mówi Dyrektor Biura Rozwoju Turystyki Urzędu Miasta Lublin Marcin Kęćko. – Dobrowolnie umieszczamy tam swój telefon. Skrzyneczka jest zamykana po to, żeby nas nie kusiło, żebyśmy nie mogli sięgnąć po telefon. Zalecamy wyciszenie telefonu na ten czas, żeby też nie było takich rozproszeń i świecącego telefonu w skrzyneczce, do której nie mamy dostępu. I tyle. To jest czas dla nas. Powinniśmy się delektować, patrzeć sobie w oczy, rozmawiać o czymś przyjemnym i spędzać czas w miłej atmosferze.
– Zaobserwowaliśmy, że goście, jak przychodzą do restauracji, to właściwie skupiają się na telefonach. Tych rozmów jest bardzo mało – przyznaje Izabela Kozłowska-Dechnik, właścicielka restauracji Mandragora i Perliczka na Starym Mieście w Lublinie. – Owszem, jest grupa osób, które przychodzą po to, żeby pobyć ze sobą, ale nie będziemy ukrywać: rzuca się w oczy, że są osoby, które po prostu siadają, zamawiają dania, wyjmują telefony i są w tych telefonach. Smutne to.
CZYTAJ: „Inspiruje nas rozmowa”. Lubelscy restauratorzy zachęcają do spotkań bez telefonu
– Czasami się zdarza, ale wolę nie używać. Uważam, że to też szacunek dla osoby, z którą spędzam czas, że jestem skupiona na niej, a nie na moim telefonie. Wydaje mi się, że dałabym radę wytrzymać godzinę bez telefonu – mówi jedna z mieszkanek. – Wtedy skupiam się na nich, a nie na telefonie. Jak przyjdzie wiadomość, to przeczytam i odpiszę, ale raczej staram się tego nie robić – dodaje kolejna mieszkanka.
– Wszystko nas do tego zmusza, każdy sklep wymaga aplikacji, wszystkie rozkłady są na telefonie, wszystkie informacje z uczelni są w Internecie. Wyboru bardzo nie ma – zauważa następna mieszkanka.
– Wspólnie z partnerami chcemy zwrócić uwagę na zjawisko związane z tym, że czas w restauracjach nie jest do końca spędzany w taki sposób, w jaki byśmy oczekiwali, w jaki kiedyś ludzie spędzali czas w restauracjach, tzn. na rozmowach, na wspólnym przyglądaniu się sobie, komentowaniu wystroju lokalu. Generalnie na rozmowach. Nasza akcja ma za zadanie zwrócić uwagę na to zjawisko, ale też zachęcić do tego, żeby się przetestować. Czyli czy ja jestem w stanie wytrzymać bez telefonu podczas pobytu w restauracji – tłumaczy Marcin Kęćko.
– Jest to problem rozwojowy – zaznacza dr Marlena Stradomska, ekspert Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. – Z uwagi na to, że coraz mniejsze dzieciaki mają dostęp do komputera, laptopa, niestety bardzo często od najmłodszych lat zaczyna się uzależnienie, bo tam jest kolorowo, ciekawie, głośno. A jednak rzeczywiście na przykład taka rozmowa z osobą dorosłą czy nawet z dzieckiem może nie być tak satysfakcjonująca. Niestety oprócz małych dzieci, to jeszcze młodzież i dorośli, ale teraz coraz częściej znajdujemy seniorów, którzy chcą pomocy i zgłaszają się do różnych instytucji, bo nie wyobrażają sobie życia bez smartfona.
– Wiemy doskonale, że ten problem istnieje. Mamy świadomość tego, że odruchowo siadamy przy stole, wyjmujemy telefony i kładziemy je na stole. To są już takie odruchy. Jestem przekonana, że rozmowa, pokazanie tego projektu może nas skłonić do pewnych przemyśleń: „Czy jest już aż tak źle, że musimy zamykać telefon na kluczyk? Czy aż tak jest ze mną źle, że nie jestem w stanie wytrzymać 30 minut bez telefonu?”. Halo, to nie o to chodzi – dodaje Izabela Kozłowska-Dechnik.
Schowki na telefon pojawią się w 15 restauracjach w Lublinie. Szczegóły można znaleźć na stronie miastoinspiracji.lublin.eu.
InYa / opr. WM
Fot. nadesłane