Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia obchodzi swoje 25-lecie. Placówka od ćwierć wieku świadczy pomoc dzieciom ciężko lub nieuleczalnie chorym.
– W ciągu tego czasu bardzo dużo się zmieniło – mówi prezes Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia, ojciec Filip Buczyński. – 25 lat to ogromna zmiana w przestrzeni całego nie tylko myślenia, świadomości społecznej, ale także ilości hospicjów dziecięcych, których jest ponad 40, z których każde ma kilkanaście albo kilkudziesięcioro podopiecznych. Kiedy pomnożymy to przez ilość lat, nagle się okazuje, że mogliśmy wspólnie pomóc tak wielu rodzinom.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Uroczysta gala z okazji 25-lecia Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia
– Pracuję w ogóle 45 lat, a w hospicjum jestem już 15 lat – mówi Joanna Rafalska, lekarz pediatra, kierownik medyczny hospicjum domowego. – Od 15 lat opiekuję się dziećmi przewlekle nieuleczalnie chorymi. Praca tutaj to misja, dlatego, że ma ona inny charakter niż praca w szpitalu czy przychodni. To są dzieci, do których trzeba – poza tym, że podaje się środki farmakologiczne – mieć dla nich serce. Trzeba je kochać i rozumieć. Podobnie trzeba rozumieć rodziców i współpracować z nimi, bo tylko wtedy ta nasza praca może dawać jakieś pozytywne rezultaty.
– W hospicjum pracuję 10 lat – mówi Zofia Lichota, lekarz rodzinny. – Musimy być bardzo empatyczni. Mamy zespół psychologów, który psychologicznie ogarnia całość opieki, a każdy z nas, pracowników, zarówno lekarze, psycholodzy, jak i pielęgniarki, musi mieć swoje osobiste wyczucie, empatię, żeby pomagać opiekować się, zabezpieczyć, czasami dać nadzieję. A właściwie zawsze dać nadzieję, bo ta nadzieja, choć jej prawie nie ma, to jakaś niewielka zawsze jest.
– To konglomerat dwóch wymiarów – mówi ojciec Filip Buczyński. – Pamiętam taką dyskusję „czy chciałbyś pójść do chirurga bieżącego, czy kompetentnego”. Pewnie do kompetentnego, bo liczy się tutaj to, co jest na poziomie pewnych umiejętności zawodowych. Staramy się, żeby w naszym zespole były osoby, które spełniają dwa kryteria: pewnych przymiotów osobowych, dojrzałej osobowości i umiejętności na poziomie kompetencji emocjonalnych, a obok tego kompetencje zawodowe. Staramy się, żeby takie osoby u nas pracowały i takie pracują.
– Moja córka podopieczną hospicjum jest od około 7 lat – mówi Ewa Woś, mama Anielki, podopiecznej hospicjum. – Śmiejemy się z mężem, że to jest nasza druga rodzina, ale taka rodzina, z którą nie tylko dobrze wychodzi się na zdjęciu. To osoby pełne ciepła. Czujemy, że my też jesteśmy dla nich ważni. Nie tylko dziecko, ale my wszyscy jesteśmy objęci ich opieką.
– Pytanie o spotkanie z chorym dzieckiem to pytanie czy spotykam się z chora komórką czy spotykam się z dzieckiem, które ma chora komórkę – mówi ojciec Filip Buczyński. – Jeśli nadamy temu znaczenie, że spotykam się po prostu z dzieckiem w tym świecie, w którym ono właśnie jest i z tymi potrzebami, które zgłasza, wtedy jeżeli trzeba, to kładę się na dywanie i razem z rodzicami i z dzieckiem bawimy się klockami, łapiąc kontakt wzrokowy i dziecko się do mnie uśmiecha, bo nagle ma towarzysza zabawy. I to są właśnie takie chwile. Wchodzimy w świat tego bardzo młodego albo starszego człowieka po to, aby to dziecko nie było samo ze swoim bólem i cierpieniem. Często towarzyszy temu wdzięczność dziecka albo wdzięczność rodziców, jakby wysyłali nam sygnał „dobrze, że jesteście” albo „dobrze, że nie jesteśmy sami w tym doświadczeniu”.
– Życzę hospicjum 125 lat. Oby jak najdłużej z takimi ludźmi udało nam się przetrwać, bo każdy dzień jest dniem, do którego warto wstać – mówi Ewa Woś.
Aktualnie w Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia, w opiece domowej jest ponad 70 rodzin, a także 9 dzieci na oddziale stacjonarnym.
Uroczysta gala z okazji 25-lecia placówki odbędzie się dziś (26.10) o godzinie 18.00 w Teatrze Muzycznym w Lublinie. Wydarzenie objęte jest Honorowym Patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Iwona Burdzanowska