79 lat temu Niemcy przeprowadzili akcję „Erntefest” (Dożynki). W ciągu dwóch dni w dystrykcie lubelskim wymordowano około 42 tysięcy Żydów. Była to największa jednorazowa egzekucja w dziejach niemieckich obozów koncentracyjnych.
Dziś (03.11) pamięć pomordowanych uczczono na terenie byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku w Lublinie.
– Poruszająca zawsze była dla mnie metodyka działań zbrodniarzy, dlatego że przekonali wszystkich, że to nie są ludzie, że to insekty – mówi kantor Symcha Keller, dawniej przewodniczący Rady Religijnej Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich. – Brudne, paskudne insekty, które trzeba wytępić. Czyli najpierw degradacja człowieka do roli insekta. „To nie jest naród, można ich zabijać, można ich likwidować”. Ta metodyka, ta maszyna, która działała, która odczłowieczyła część populacji ludzkiej.
ZOBACZ ZDJĘCIA: 79. rocznica akcji „Erntefest”. Uroczystości w Muzeum na Majdanku
– Akcja „Erntefest”, o której rozmawiamy, była dopełnieniem akcji „Reinhardt” – zaznacza Jakub Chmielewski z Działu Historii Państwowego Muzeum na Majdanku. – Akcja ta trwała 2 dni. Zaczęła się o świcie 3 listopada 1943 roku w obozie koncentracyjnym na Majdanku. W ciągu kilku, może kilkunastu godzin do późnych godzin popołudniowych w rowach w okolicach krematorium mordowano mężczyzn, kobiety i dzieci. Szacuje się, że w sumie w obozie na Majdanku zamordowano ok. 18 tys. osób w te kilka, kilkanaście godzin.
– Podczas porannego apelu żydowscy więźniowie Majdanka zostali odseparowani od więźniów pozostałych narodowości – opowiada Łukasz Mrozik z Państwowego Muzeum na Majdanku. – Punktem koncentracji dla Żydów na Majdanku było V pole więźniarskie. Tam zmuszeni byli do wejścia do jednego z baraków i pozostawienie tam swojej odzieży. Następnie poprzez druty przecięte na południowej granicy V pola więźniarskiego nago ludzi tych pędzono do uprzednio wykopanych rowów.
„Rowy kopano na dwie zmiany. Dzień i noc, po 12 godzin każda zmiana. W jednej zmianie pracowało 150 Żydów. W tym czasie pracowałem w bloku 21. pola V, tuż obok krematorium. Przez okno w ubikacji umywalni obserwowałem pracę Luftschutzkommando. Kopano tu rowy biegnące zygzakowato, każdy około 100 metrów długości, 3 metry głębokości i 3 metry szerokości. Po 3 dniach i 3 nocach pracy rowy były gotowe”.
– Byli więźniowie pamiętają też przede wszystkim muzykę – mówi Łukasz Mrozik. – Muzykę, którą SS-mani, puszczając przez obozowe głośniki, starali się zagłuszyć wystrzały i jęki pomordowanych. Zatem tych 18 tys. ofiar zostało zamordowanych, rozstrzelanych przy akompaniamencie utworów muzycznych. Utworów skocznych, tanecznych. Były to fokstroty, walce, marsze – upiorna muzyka, którą pozamykani w barakach więźniowie słyszeli gdzieś zza V pola więźniarskiego.
– Operację przeprowadzono też w obozie pracy w Trawnikach, gdzie zamordowano szacunkowo ok. 10 tys. Żydów – dodaje Jakub Chmielewski. – Następnego dnia komanda egzekucyjne wybrały się do obozu pracy w Poniatowej. Tam zamordowano ok. 14 tys. więźniów żydowskich. Tylko że w Poniatowej doszło do buntu więźniów, w związku z czym Niemcy podpalili barak, w którym znajdowało się mienie i ci zbuntowani Żydzi. Nikt z nich nie przeżył.
– Jeszcze parę lat temu wydawało nam się, że coś takiego jest w ogóle niemożliwe, że to historia, którą można tylko opowiadać, wysłuchiwać i w jakiś sposób przeżywać. Dzisiaj widzimy, że ta historia niestety wraca – podkreśla Symcha Keller. – Nikt nie myślał, że nastąpi wojna, że będzie strzelało się do ludzi, że będą egzekucje, mordowania miast, że będą znęcać się nad bezbronnymi ludźmi. To mamy za naszą wschodnią granicą. Więc tym bardziej trzeba być na takich rocznicach – nieważne, czy są okrągłe, czy nie. Trzeba mówić, krzyczeć, modlić się.
– W świetle najnowszych badań była to w zasadzie największa masowa egzekucja przeprowadzona w niemieckich obozach koncentracyjnych w tak krótkim czasie na jednej tylko grupie więźniów – zaznacza Jakub Chmielewski.
– Każdy ze swojego serca powinien wyrażać to, co czuje, w bólu i proteście przeciwko temu, co się wtedy wydarzyło i co niestety wydarza się na świecie cały czas. Cały czas żyjemy na świecie w cieniu wojny – dodaje Symcha Keller.
Akcję „Erntefest” więźniowie Majdanka nazwali krwawą środą. Szacuje się, że w zbrodni uczestniczyło od 2 do 3 tysięcy Niemców.
MaTo / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska