Współpracujemy z Polską, by ustalić, co się stało i jakie będą kolejne odpowiednie kroki – powiedział we wtorek wicerzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Vedant Patel. Zastrzegł jednak, że wciąż nie wie, co się stało w związku z doniesieniami o rosyjskich rakietach, które spadły na Polskę.
„Pracujemy z polskim rządem, by zebrać więcej informacji na temat tego, co dokładnie się stało, jakie podjąć odpowiednie następne kroki” – powiedział Patel podczas konferencji prasowej. Taką samą odpowiedź przekazała PAP rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Adrienne Watson.
CZYTAJ: Wybuch w miejscowości Przewodów. Nie żyją dwie osoby [AKTUALIZACJA]
Jak zaznaczył, USA są w bezpośrednim kontakcie z polskimi władzami. Podkreślił jednak, że USA nie mają pełnych informacji na temat wydarzeń w Przewodowie. Odmówił też spekulacji na temat potencjalnej odpowiedzi.
Pytany przez PAP, czy słowa prezydenta Bidena o bronieniu każdego centymetra terytorium NATO nadal są aktualne, Patel powiedział: „Oczywiście stoimy przy naszych sojusznikach NATO i partnerach, to jest jedno z naszych najważniejszych sojuszy, ale nie chcę wchodzić w hipotetyczne sytuacje”.
CZYTAJ: Pentagon: Nie możemy potwierdzić informacji o rosyjskich rakietach na terytorium Polski
Pytany przez PAP o komentarz do rosyjskiego ostrzału rakietowego Ukrainy, Patel potępił rosyjskie ataki, zaznaczając że doszło do nich w czasie, kiedy ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski mówił o potrzebie sprawiedliwego pokoju podczas szczytu G20. Zapowiedział, że USA w reakcji będą nadal wspierać Ukrainę.
Odnosząc się do rosyjskich oskarżeń o to, że wybuchy w Polsce były „prowokacją”, Patel odrzucił te sugestie, twierdząc, że „Stany Zjednoczone z pewnością nie starają się eskalować sytuacji”.
RL / PAP / opr. WM
Fot. nadesłane