Publiczna Szkoła Podstawowa im. Kolejarzy Ofiar II Wojny Światowej w Gozdowie, w powiecie hrubieszowskim, potrzebuje pomocy. Rodzice 19 uczniów założyli zbiórkę publiczną, by w szkole było ciepło.
– Odkąd szkoła gminna stała się szkołą stowarzyszeniową, czyli od 2011 roku, dobrze nam się tu funkcjonowało, ale ten rok przyniósł różne niespodzianki – mówi dyrektor szkoły Grażyna Kwietniewska. – Wszystko nam tutaj podrożało, a zwłaszcza opał, na który zawsze były odkładane pieniądze z dotacji. W tym roku już od marca nie udało się odłożyć. Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że w tym momencie po prostu nie mam, za co ogrzać budynku i zapewnić ciepłej klasy swoim dzieciom.
– Ten rok jest naprawdę trudny od samego początku – przyznaje Urszula Smusz, prezes Stowarzyszenia na rzecz rozwoju wsi Gozdów. – Zmniejszyła się nam też liczba dzieci, a przez to dotacja. Wiem, że może ktoś powie, że możemy porwaliśmy się z motyką na księżyc, ale chcemy utrzymać tę placówkę za wszelką cenę. Zresztą zbiórka, którą rodzice podjęli, też o czymś świadczy, bo kilka dni zbiórki i na tym koncie jest ponad 15 tys. zł. Myślę, że to rodzaj cudu.
– My jako rodzice walczymy o swoją małą ojczyznę – mówi Ewa Długosz, mama jednego z uczniów. – To jest szkoła pokoleniowa. Chodziłam do niej, a potem moje wszystkie dzieci. Chcemy, żeby ta szkoła przetrwała. Wiemy, że jest mało dzieci, ale my jako rodzice staramy się pomóc tej szkole, żeby dzieciom było tutaj jak najlepiej.
– W imieniu mojego syna prosiliśmy o pieniądze na ogrzewanie w naszej szkole, aby dzieci mogły dalej uczyć się i bawić – mówi Anna Paszczuk, mama Grzesia, chłopca ze zbiórki. – Nasze dzieci przyzwyczaiły się do siebie, do naszej kadry pedagogicznej. Nie wyobrażam sobie, żebym musiała powiedzieć: „Słuchaj synku, dzisiaj nie idziesz do swojego przedszkola. Musimy ci znaleźć jakieś inne, bo szkoły już nie ma”. Chcemy walczyć do końca, dopóki będzie to możliwe.
– W mojej klasie są cztery osoby. Jesteśmy zgraną klasą. Ubieram się cieplej do szkoły, gdyż jest zimno. Nie chcemy się przeziębić. Chodzimy np. w grubszych bluzach czy kurtkach – opowiada Julka z ósmej klasy.
– Nie myślimy, żeby przenieść się do innej szkoły, ponieważ nasza mała szkoła jest bardzo fajnym miejscem, znamy się wszyscy bardzo dobrze. To jest w naszej miejscowości, nie trzeba dojeżdżać, wszyscy mamy blisko do szkoły. Chcemy, żeby ta szkoła istniała – dodaje Natalia.
– My rodzice wrzuciliśmy to, co mogliśmy. Większość absolwentów wpłaciła, a to roczniki których było dużo w klasach. Staramy się, jak możemy. Za każdym razem udostępniamy naszą zrzutkę, żeby to nie zginęło. Zawsze odświeżamy tę stronę, żeby każdy mógł nas zobaczyć i nie zapomniał – podkreśla Ewa Długosz.
– Szkoły nie będzie i tej wsi też. Bo co, zostanie kościół? To jednak centrum kultury – zauważa Grażyna Kwietniewska.
– Nie chcemy do innej szkoły, bo ta jest najlepsza – dodaje jedna z uczennic.
Żeby szkoła mogła się utrzymać, potrzeba 80 tysięcy złotych. Szkołę można wspomóc, zasilając konto zbiórki „Ciepła klasa” na portalu zrzutka.pl.
Do akcji włączyła się społeczność z gminy Werbkowice. Na początku grudnia w Werbkowicach odbędzie się kiermasz ciast i stroików na cele statutowe szkoły.
AP / opr. WM
Fot. AP