Coraz częściej uczniowie uciekają w wymiar wirtualny

pokemon g5b299464f 1920 2022 11 15 214027

Uczniowie coraz częściej uciekają w świat wirtualny, próbując radzić sobie ze stresem i frustracjami – to jeden z wniosków wynikających z badań stanu psychospołecznego puławskiej młodzieży. Chodziło o sprawdzenie, jak uczniowie w wieku 12-18 lat oraz rodzice i nauczyciele poradzili sobie ze stresem związanym z izolacją pandemiczną i wojną w Ukrainie.

– Z badań wynika też zwiększenie częstotliwości zachowań agresywnych wobec rówieśników – mówi autor raportu dr Robert Porzak. – Wzrósł poziom irytacji, pobudzenia emocjonalnego i te zmiany przekładają się na częstsze odreagowywanie poprzez np. przeglądanie Internetu, takie codziennym, które jest już uwikłaniem, zaniedbywaniem snu, szkoły. Jeśli chodzi o szkołę, to zwiększa się częstość wykorzystywania sieci do poszukiwania gotowych prac domowych, żeby je po prostu przesłać na zasadzie kopiuj – wklej. Wzrastają, ale łagodnie, tendencje do depresji, przeżywania smutku, przygnębienia, ale też tendencje do tego, żeby długotrwale przeżywać odroczony poziom stresu pourazowego, takiego, który wiąże się z osamotnieniem.

– Z panem doktorem Porzakiem współpracujemy cyklicznie, w równych odstępach czasowych doktor przeprowadzał u nas badania – mówi Grzegorz Oleszkiewicz, pełnomocnik prezydenta Puław do spraw przeciwdziałania patologiom społecznym. – Natomiast te badania były wyjątkowe, bo chcieliśmy zbadać stan psychospołeczny uczniów, rodziców i nauczycieli wywołany izolacją pandemiczną i stresem związanym z agresją na terenie Ukrainy. Analizując różne sytuacje, które są w samorządach, spodziewaliśmy się, że młodzież oczekuje bardziej wsparcia, a nauczyciele chcą wyrównać szanse edukacyjne. Spodziewaliśmy się tego, że dużym problemem będzie obciążenie przez Internet.

– Badania oddają rzeczywistość i pokazują postępujący proces – wskazuje Lidia Nogowska ze Zespołu Szkół nr 1 w Puławach. – Naprawdę duży przyrost, bo spędzanie czasu w wymiarze wirtualnym, jeżeli chodzi o młodzież, jest bardzo zauważalne. Telefony towarzyszą młodzieży teraz już właściwie cały czas. Są tak uzależnieni od nich, że nawet w trakcie lekcji sięgają, odpisują, niby mają tzw. podzielną uwagę, ale na niektórych przedmiotach jest to wręcz nawet niemożliwe i nie służy, żeby zdobywać wiedzę, umiejętności.

– Wydaje mi się, że jest tak samo jak było przed zdalnymi. Po prostu kto grał już dużo wcześniej, to tak samo gra – mówią uczniowie. – Było tak, że więcej czasu spędzało się w sieci. Najczęściej oglądam TikToka.

– Technologia komputerowa sama z siebie nie jest złem, to jest narzędzie – zaznacza psycholog Dariusz Perszko. – To jest jak młotek, samochód, energia atomowa. Te rzeczy nie są z same z siebie złe, to jest kwestia proporcji, nadużywania albo w ogóle nieużywania. Kiedy coś jest niedobre i dezorganizuje życie? Jeżeli technologia komputerowa, dostęp do komputera, do smartfona dezorganizuje życie takiego młodego człowieka czy dziecka, to wtedy już trzeba się tym zająć. Dezorganizuje wtedy, kiedy ono nie podejmuje normalnej, zwyczajowej aktywności, czyli np. nie wstaje rano. Mieliśmy takie przypadki w poradni psychologiczno-pedagogicznej, że mama była zdziwiona, że dziecko ma trudności ze wstaniem rano do szkoły. Trudno było dojść dlaczego, ale nagle się okazało, że on ma w pokoju telewizor, smartfon i komputer, na których siedzi do pierwszej w nocy. Wystarczyło przeprowadzić dystrybucję tych trzech narzędzi i tyle.

– My jako nauczyciele musimy mieć pełną świadomość, że XXI wiek zobowiązuje również nas do pewnych zachowań – dodaje Lidia Nogowska. – Jeżeli ten świat jest taki bardzo ciekawy, może być wykorzystywany w dobrym kierunku, to organizując proces dydaktyczny łączmy te elementy, gdzie można sięgnąć do wiedzy z wykorzystaniem Internetu, ale łączmy to również z metodami tradycyjnymi. Bo książka jest bardzo wartościowa, pozwala na osobistą prace: na zostawianie notatek, na wracanie do pewnych rzeczy. Nie wypierajmy się nowoczesności, wręcz przeciwnie, ale też łączmy tradycję z wymiarem nowoczesnym. Wspierajmy młodzież w rozmowach, bo co my robimy? Prowadzimy projekty profilaktyczne, działania, na lekcjach wychowawczych, omawiamy zagadnienia, jako priorytet jest spędzanie czasu wolnego, w jaki sposób możemy to robić, komunikacja z ludźmi, zasady dobrego wychowania.

– Zdecydowanie proponuję, żeby szkoły zwiększyły zainteresowanie uczniem na poziomie jego codziennych aktywności, które są w przestrzeni internetowej, ale też, żeby pozwoliły uczniom przenieść trochę tego sposobu radzenia sobie z niepokojem w taką sferę aktywności w kontakcie z innymi uczniami, w kontaktach z dorosłymi, zwłaszcza z osobami, które są w szkole. Bo szkoła stała się trochę takim miejscem na uboczu. Teraz, żeby wróciła na swoje właściwe miejsce, gdzie jest spotkanie i bardzo dużo samowychowania w przypadku starszych uczniów. Jeśli chodzi o edukację, to ważne byłoby jednak zwiększenie częstości dodatkowych zajęć o charakterze edukacyjnym. Dlatego, że wzrosła bardzo wyraźnie liczba korepetycji, które uczniowie teraz biorą – mówi dr Robert Porzak.

– Myślę, że tutaj potrzebne są działania skierowane zarówno do młodzieży, jak i rodziców. Rozmawiamy z naszymi partnerami – z poradni czy organizacji pozarządowych – aby po pierwsze utrzymać te działania, które już prowadzimy, mające na celu wzmocnienie kompetencji wychowawczych rodziców, jak i zastanawianie się nad nowymi działaniami, żeby udzielić wsparcia młodzieży. Dobrze też zadbać o dobry klimat w klasie przez różnego rodzaju zajęcia. Tutaj mamy zaplecze w postaci warsztatów prowadzonych przez Fundacji Praesterno. Stworzyliśmy też projekt razem z fundacją Bezmiar, który polega na tym, że oferujemy aktywność fizyczną zamiast korzystania z urządzeń elektronicznych – dopowiada Grzegorz Oleszkiewicz.

– Co leczy ludzi? Ruch i inni ludzie. Kto jest najlepszym terapeutą dla dzieci w szkole podstawowej albo średniej? Tutaj wielu moich kolegów się z tym nie zgodzi, ale uważam, że rówieśnicy. Trzeba też zaznaczyć, że nie uciekniemy od technologii komputerowej, od posługiwania się tym, od nabywania informacji w ten sposób, bo to jest bardzo cenne i dobre. Kwestią jest proporcja. Po co to robisz? Jak tego używasz? Co z tego masz? Do czego wykorzystujesz w swoim życiu? Czy to nie jest przypadkiem proteza życia? Natomiast obserwuje się, że dla wielu ludzi to jest prawie całe życie – wyjaśnia Dariusz Perszko.

Dodajmy, że badaniami ankietowymi objęto w maju i w czerwcu 1650 osób – w większości byli to uczniowie w wieku 12-18 lat, ale także rodzice i nauczyciele. 

ŁuG / opr. AKos

Fot. pixabay.com

 

Exit mobile version