Piłkarki ręczne MKS-u FunFloor Lublin pokonały na wyjeździe Młyny Stoisław Koszalin 31:25 w zaległym meczu PGNiG Superligi. Już do przerwy lublinianki prowadziły 16:8.
– Zwycięstwo cieszy, ale mogło smakować lepiej – przyznała skrzydłowa MKS-u Oktawia Płomińska. – Myślę, że smakuje dobrze, ale nie tak dobrze jakbyśmy chciały. Ta druga połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Straciłyśmy za dużo bramek. Miałyśmy trochę inny cel na ten mecz. Odjechał nam ten mecz w drugiej połowie. Mimo wszystko wygrywamy sześcioma bramkami, ale jesteśmy zespołem, który zawsze chce więcej.
Trenerka MKS-u, Monika Marzec, krytycznie oceniła postawę swojej drużyny.
– Zdecydowanie dyscypliny brakowało w drugiej połowie. Wiadomo, że nie zacznie się wygrywać od pierwszej minuty nie wiadomo jaką liczbą bramek, ale już na przerwę schodziliśmy z bezpiecznym wynikiem. Być może to też podświadomie trochę usypia. Myślę, że dobry zespół cechuje to, że wychodzi na drugą połowę i zaczyna mecz od stanu 0:0, nie patrząc na to co jest na tablicy. Nam tej dyscypliny i konsekwencji brakuje. Wierzę, że będziemy się w tym elemencie poprawiać – mówi Monika Marzec.
MKS zajmuje 2. miejsce w tabeli ze stratą 3 punktów do Zagłębia Lubin.
Biuro prasowe PGNiG Superligi / AR
Fot. MKS Lublin FB