Dla nich nie liczy się, żeby dojechać na czas w dane miejsce, ale ważna jest przygoda. W Lublinie odbyło się spotkanie autostopowiczów, podczas którego mieli okazję wymienić się doświadczeniami.
– Przede wszystkim jestem jedyną osobą, która decyduje gdzie chce pojechać, jakimi środkami transportu, ile czasu spędzić w danym miejscu – mówi Karol. – Druga sprawa, jeśli chodzi o kontakty z lokalnymi ludźmi, to najwięcej mam ich podczas podróży autostopem.
– Czuję się nieskrępowanie wolna, bo nic mnie nie ogranicza. Oprócz tego, czuję też fajne podejście ludzi – to zabrzmi naiwnie, ale taką dobroć ludzką. Wiadomo, że nie wszyscy są dobrzy, ale większość jest nastawiona do nas bardzo pozytywnie – mówi jedna z autostopowiczek.
– Poznawanie lokalnej kultury to jest coś, czego nic nie przebije – mówi Konrad. – Dzięki autostopowi lepiej poznaję też moją najbliższą okolicę.
– Nie powinno się go traktować coś, na czym się oszczędza pieniądze – mówi Marcin. – Chociażby jeśli ktoś chce zwiedzić Chorwację, tanie loty wychodzą dużo lepiej niż wydanie pieniędzy na jedzenie, które będę próbował po drodze, jadąc z Polski. Chyba że ktoś naprawdę lubi klimaty typu freeganizm albo proszenie się kierowców, żeby mu postawili obiad. Ja nie jestem tym typem człowieka i wolę sam się odwzajemnić kierowcy stawiając mu kawę czy obiad. Szczerze mówiąc, wychodzi to drożej niż bilet lotniczy, ale za każdym razem poznaje się nowych ludzi, nowe historie, nowe przeżycia. Czasem, jak zdarza mi się jechać z kierowcami tirów, to przez to, że jestem dla nich obcą osobą i podróżnikiem, otwierają się przede mną i opowiadają o swoim życiu. Daje to ogromną satysfakcję. Bo chyba o to chodzi w podróżach, żeby poznać inną osobą, poznać jej kontekst kulturowy i to, co ona w swoim środowisku przeżywa. Można później wrócić, zobaczyć jak świat wygląda inaczej i nagle w tym, co dla nas było oczywiste, dostrzegamy ogromną wartość.
– Trzeba zdecydowanie powiedzieć, że to nie jest dla każdego – podkreślają miłośnicy autostopu. – Bo jesteśmy uzależnieni od drugiej osoby. Możemy stać godzinę albo dziesięć godzin, w deszczu, w zimie, ktoś nas może ochlapać błotem. Zupełnie inne problemy są w przypadku autostopu niż w życiu codziennym. Myślimy na przykład o tym, gdzie się umyć, gdzie zrobić pranie, kiedy je zrobić, żeby wyschło. Namiot nie może być mokry, kiedy go zwijamy. Wszystko to trzeba przemyśleć.
– Dziewczynom zatrzymują się auta po dwóch minutach. Ja będąc na moich wycieczkach średnio musiałem czekać pół godziny – mówi autostopowicz. – W Szkocji czekaliśmy dwie godziny na jeden samochód i to najczęściej taki, który nie jechał w naszą stronę. Najlepszym sposobem na złapanie stopa jest umówienie się z koleżanką, aby z nią jechać. Można też wybierać rejony świata, gdzie autostop jest dużo prostszy – na przykład Bałkany albo kraje byłego bloku sowieckiego. Tam ludzie są dużo bardziej otwarci. Na zachodzie jest dużo ciężej, chociaż na przykład we Francji jest to bardziej popularne. Dla porównania w Hiszpanii zatrzymują się osoby, które nie są z Hiszpanii. Sami Hiszpanie nie uznają tego typu transportu. Włosi podobnie.
– Nie tylko jeździłem autostopem, ale i pływałem jachtostopem. To jest tak, jak łapanie samochodu na stacji benzynowej. Trzeba podejść do człowieka, zapytać się czy ktoś płynie na inną wyspę – mówią miłośnicy autostopu. – Wiadomo, że są obawy, bo słyszy się, że to jest niebezpieczne. Też się bałam, ale zanim pojechałam przeczytałam statystyki, w którym miejscu się bardziej ginie w czasie podróży – czy są to samochody, samolotu, autostop czy pociąg i autostop wcale źle nie wyszedł. Żeby wsiąść do samochodu, muszę czuć się bezpiecznie, widzieć, że ta osoba przynajmniej sprawia wrażenie godnej zaufania. I do tej pory to mi się udaje. Trzeba ufać własnej intuicji, nawet jeśli ktoś jedzie w tym samym kierunku, ale nie czujemy, że to będzie dobry kierowca, czy jest pod wpływem środków odurzających czy alkoholu, to trzeba poczekać dalej.
W wyborze odpowiedniego miejsca do łapania stopa pomagają różnego rodzaju narzędzia. Między innymi Google Maps w wersji satelitarnej czy też strony bardziej specjalistyczne jak Hitchwiki.
LilKa/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com